Jeśli marzą Wam się złożone i duże miasta, to zwróćcie uwagę na Cities: Skylines
Gra od studia odpowiedzialnego za Cities in Motion wygląda bardzo obiecująco. A historia twórców nowego symulatora budowania miasta jest... budująca.
21.08.2014 | aktual.: 07.01.2016 15:45
Forma pokazu: 30 minut prezentacji rozgrywki na żywo przez twórców
Cities: Skylines zaprezentowały mi dwie sympatyczne dziewczyny: Mariina Hallikainen, szefowa studia Collosal Order oraz Karoliina Korppoo, główna projektantka gier. Obydwie pamiętałem jeszcze sprzed dwóch lat, z prezentacji Cities in Motion 2.
Pod skrzydłami szwedzkiego Paradox zostały wydane dwie części tego menedżera transportu miejskiego - obie stworzył raptem dziewięcioosobowy zespół. Hallikainen wspomniała, że nie były największym sukcesem, ze względu na swoją niszową tematykę i problemy z optymalizacją. A jednak wyrosła wokół nich wierna grupa fanów, ludzi, którzy uwielbiają tak specyficzną rozrywkę jak dobieranie tras autobusów i ustalanie rozkładów. Pasuje do specyfiki innych gier Paradoksu, które często nie są wymierzone w masowego odbiorcę - firma specjalizuje się m.in. w skomplikowanych strategiach. Zawsze jednak dba o społeczności budujące się wokół jej tytułów i zapewnia np. wsparcie dla moderów. Pewnie dlatego Collosal Order nie tylko nie straciło zaufania, ale nawet dostało fundusze na poszerzenie zespołu i może w spokoju kończyć swój kolejny projekt.
fot. Collosal Order
Od dawna planowane Jak mówi Hallikainen, od dawna marzył im się całkowity symulator budowy i zarządzania miastem. Cities in Motion pozwoliło im zdobyć podstawy i doświadczenie, ale zawsze wiedzieli, że w końcu zrobią krok dalej. "Gdy zapowiedziano nowe SimCity, byliśmy nieco przerażeni, prace nad Cities: Skylines były już bardzo zaawansowane. Jednak po premierze okazało się, że wciąż mamy szanse". Istotnie, choć widziałem tylko wersję alfa, prezentowała się wyjątkowo ładnie.
Wszystko zaczyna się od kwadratu 2km na 2 km, który na ekranie gry zajmuje sporo miejsca, widać mrowie budynków i samochodów. "Ale to nie wszystko", mówi prowadząca i kamera robi nagły odjazd - nasze miasto może składać się z 9 takich kwadratów, czyli 36 km kwadratowych terenu. To limitowany, ale jednak ogromny obszar. Twórcy twierdzą, że musieli wyznaczyć jakieś ograniczenia, obawiając się o stabilność gry. Są jednak świadomi wad konkurencji z Maxis i podkreślają, że do grania nie jest potrzebne połączenie z internetem, koledzy, a model budowania pozwoli poszaleć i tworzyć nieregularne drogi i samodzielnie budować rozmaite elementy. A wcześniej zadbać o sieć elektryczną, kanalizacje, metro i drogi - twórcy obiecują, że nie zabraknie tu opcji, by gracz czuł, że ma kontrolę nad miastem.
fot. Collosal Order
Budujemy nowy park Samodzielną budowę mogłem zobaczyć na żywo. "Weźmy np. park" - wyjaśnia Korppo. "Niektórzy wstawią gotowy, będzie ich kilka, i będą z nigo zadowoleni". Ale dla ludzi, którzy chcieliby czegoś więcej jest kilka możliwości. Można ręcznie poustawiać drzewa i inne elementy, by mieć unikalny park. Można go sobie wyeksportować i używać potem w innych miastach. Można go umieścić na Warsztacie Steam, do ściągnięcia dla innych, a można stamtąd pobrać nowy park. A jeśli ktoś ma żyłkę modera, może zaimportować do gry model 3D i stworzyć z nich coś nowego. Na prezentacji pokazuje, jak z modelu dwupoziomowego autobusu z Cities in Motion zrobić pomnik, który stanie pośrodku skweru. Od razu zaczynają schodzić się mieszkańcy, by obejrzeć nową budowlę. Samochody zakręcają, by zaparkować pod parkiem.
Zwiastun Cities: Skylines [Gamescom 2014] Podziel miasto na dzielnice Twórcy chcą oddać graczom dużą kontrolę nad miastem - flagowym pomysłem, jakim się chwalili jest podział miasta na dzielnice (z możliwością nadawania im nazwy) i np. różnicowania gęstości zabudowy. Zabudowę stawia się określając strefy: mieszkalną, handlową, przemysłową i biurową, budując drogi różnego typu i jakości do tego dostawiając budynki użyteczności publicznej: szpitale, szkoły, komisariaty etc. Zabawa zaczyna się dopiero, gdy wprowadzą się ludzie i w ruch pójdą wykresy pozwalające analizować dochody, zadowolenie, wiek i wiele innych parametrów w formie nakładanych na mapę miasta informacji. Korzystając z nich można np. podnieść podatki w dzielnicy tak, by zostali tam sami zamożni ludzie. Z czasem domy zmienią się w lepsze i dochody wzrosną, ale jednocześnie dla starzejących się bogaczy potrzebna będzie lepsza opieka zdrowotna, a dla niej dobre drogi dojazdowe. Co oczywiście trzeba zabudżetować - każda dziedzina daje osobne opcje, warto się zastanowić, komu ująć, a komu przyznać.
Poszczególne strefy można stworzyć w oddaleniu od siebie, da się w ten sposób zaprojektować miasto złożone z kilku mniejszych. Na przykład miejscowość przemysłowa oddalona od mniejszej otoczonej farmami, a gdzieś po środku wielki konglomerat osiedli mieszkaniowych z umieszczonym niedaleko centrum handlowym. Idealne miasto samo będzie produkować cztery surowce: drewno, ropę, rudę i żywność, ale na początku przyda się też opcja handlu ze "światem zewnętrznym". Można oczywiście eksportować nadwyżki i zarabiać na tym. A także ściągać do miasta turystów.
fot. Collosal Order
Pojawi się też transport miejski, wszak to znak firmowy twórców, ale mniej skomplikowany, niż w Cities in Motion. Oraz oczywiście szczególne budynki, które da się zbudować pod koniec gry. Niektóre, jak np. elektrownia fuzyjna, będą użyteczne - zbudowanie takiej właściwie zlikwiduje właściwie problemy z energią w mieście.
Ciągły rozwój Twórcy zostawiają sobie bardzo wiele furtek na "po premierze". Chcą dostarczyć graczom działającą przetestowaną grę i stopniowo wzbogacać ją o nowe opcje - mowa tu zarówno o większych płatnych dodatkach, jak i darmowych łatkach lub materiałach w Warsztacie Steam do pobrania dla każdego. W planach są m.in. katastrofy, bardziej klasyczne budynki , dynamiczna pogoda - bowiem w grze będzie tylko wybór klimatu. Planują długie wspieranie Cities: Skylines. Chcą też zobaczyć, co wymyślą moderzy, bowiem ich twórczość będzie równie istotna dla rozwoju gry.
Jednak już teraz gra wygląda bardzo zachęcająco. Miasto żyje, samochody przemykają ulicami, a efekty działań gracza widać bezpośrednio na tkance miejskiej. Przed budynkami, gdzie nie dotarła śmierciarka stoją kosze pełne odpadków, a gdzieś obok ludzie właśnie porzucają dom, bo mają dość warunków - może tak stać, jeśli gracz sobie zażyczy. Drzewa na zatrutym terenie dookoła fabryki zaczynają usychać, a rzeka zmienia kolor.
fot. Collosal Order
Póki co nie słyszałem o planach następnego SimCity, więc jeśli twórcy z Collosal Order nie pokpią sprawy, to mają szansę podbić serca miłośników budowania miast. Wyglądają na ludzi, którzy sami sporo grają w takie gry, więc chyba wiedzą, co w nich być powinno. Oby udało im się to poskładać w sensownie działającą całość.
Premiera Cities: Skylines planowana jest na wiosnę 2015 r. na PC z systemami Windows, Mac i Linux. Wyjdzie od razu gotowy produkt, nie będzie wczesnego dostępu, może tylko zamknięta beta dla społeczności z forum. Gra będzie kosztować 29 euro.
Paweł Kamiński