Jeśli BioShock Infinite został opóźniony przez tryby sieciowe, to robota poszła na marne
Ciekawe, ale niezbyt optymistyczne wieści płyną z Irrational Games. Z pracy odeszło dwóch kluczowych dla BioShock Infinite pracowników, a tryby sieciowe, które miały być rzekomo powodem opóźnienia premiery, zostały wyrzucone na śmietnik. Na szczęście Ken Levine szybko wziął się do gaszenia "pożaru".
10.08.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:38
Zacznijmy od tego, co wiemy na pewno. Irrational Games opuścili Nate Wells (Art director) i Tim Gerritsen (Director of product development). Kotaku dodaje do tego jeszcze pięć innych nazwisk osób, które w ciągu ostatnich 18 miesięcy przestały pracować nad BioShock Infinite. Ken Levine podchodzi do sprawy ze zrozumieniem:
Jeśli zatrudniasz 200 osób, musisz liczyć się z rotacją[...]Nie jest miło, gdy odchodzi taki koleś jak Nate, bo spędził tu szmat czasu. Ale minęło 13 lat i wydaje mi się, że czasem ludzie chcą po prostu rozwinąć skrzydła. Nie będę ich zatrzymywał.[...]Kochamy Nate'a i myślę, że pozostaniemy przyjaciółmi. Po 13 latach skończył swoją pracę nad BioShock Infinite Na miejsce dwójki, żegnającej się z pracą, Levine ściągnął weteranów. Roda Fergussona z Epic Games i Scotta Sinclaira, który pełnił funkcję dyrektora artystycznego przy pierwszym BioShocku. Nate Wells pochwalił wybór swojego następcy:
Ale zanim stwierdzicie, że skoro dwóch odeszło, a dwóch przyszło, to wszystko jest w porządku, pozostaje jeszcze kwestia multiplayera.
Źródła Kotaku informują, że proces tworzenia BioShock Infinite nie jest idealny. Pamiętacie pewnie plotki o tym, że opóźnienie premiery na przyszły rok miało być wynikiem prac nad trybami sieciowymi. Jeśli wierzyć nowym doniesieniom, faktycznie tak było, a teraz efekty tych prac lądują w koszu.
Irrational planowało dwa tryby. Pierwszy miał być wariacją na temat tower defense - zminiaturyzowani gracze trafialiby do starego automatu do gry, gdzie musieliby bronić się przed falami wrogich zabawek. Drugi przypominał tryb Spec-Ops, znany z Call of Duty. Informatorzy Kotaku twierdzą, że miesiące poświęcone obu rodzajom zabawy nie przyniosły efektów - multiplayer nie działał i być może, pomimo całego tego zamieszania, Infinite trafi do sklepów bez trybów sieciowych.
Levine sprawy nie komentuje bezpośrednio:
Zawsze mówiłem, że eksperymenty nie są nam obce. Ale do gry trafią tylko pod warunkiem, że efekty będą wystarczająco dobre. Cóż, co się stało to się nie odstanie. BioShock wyleciał z kalendarza wydawniczego na bieżący rok. Ken Levine jest jednak człowiekiem, któremu ufam. Pierwszy BioShock to było dzieło jego życia, podobnie jest z Infinite. Nie pozwoli tego zepsuć.
źródło: Kotaku
Maciej Kowalik