Jerry Bruckheimer o słabych filmach na podstawie gier i nie tylko

Jerry Bruckheimer o słabych filmach na podstawie gier i nie tylko

Jerry Bruckheimer o słabych filmach na podstawie gier i nie tylko
marcindmjqtx
14.04.2010 14:44, aktualizacja: 15.01.2016 15:26

Znany producent w wywiadzie udzielonym serwisowi Gamasutra stwierdził, że przyczyną, dla której  większość  filmowych adaptacji gier okazała się kaszanami byli nieodpowiedni ludzie biorący się za produkcję, na domiar złego wybierający złe podejście do tematu.

Bruckheimer uważa, że w przypadku jego najnowszej produkcji, czyli "Prince of Persia", taka sytuacja nie ma miejsca. Zatrudnił świetnego reżysera - Mike'a Newella, radzącego sobie zarówno z komediami, dramatami, kinem gangsterskim czy fantastyką; popularnego aktora Jake'a Gyllenahaala oraz dobrego scenarzystę, wspomaganego przez autora gry, Jordana Mechnera. Dodatkowo fabuła oryginału posłużyła jako fundament do zbudowania, jak nazywa ją Bruckheimer, szekspirowskiej historii, będącej motorem napędowym zmagań Księcia.

Ojciec sukcesu "Piratów z Karaibów" porównał proces tworzenia filmu "Prince of Persia" do dewelopingu gry, gdzie słucha się sugestii fanów i prowadzi swego rodzaju beta-testy, w których puszcza się wybranej grupce widzów wczesne wersje produkcji, sprawdzając ich reakcje. Z rozmowy dowiadujemy się także, iż prace nad filmem pochłonęły ponad 6 lat, a sam Bruckheimer nie miał okazji zagrać w żadną część PoPa zanim nie zgłosił się do niego Mechner z pomysłem an przeniesienie swego dziecka na srebrny ekran.

Kasowy filmowiec jest również właścicielem studia deweloperskiego i uchylił rąbka tajemnicy, że firma ma podpisaną umowę wydawniczą z MTV i dłubie obecnie nad dwoma pozycjami. Na koniec  zapytany, dlaczego gry na podstawie filmów rzadko odnoszą sukcesy, odpowiada, że problemem jest czas, a właściwie jego brak. Zazwyczaj wykonawcy dostają za mało czasu, aby opracować naprawdę dobry tytuł. Owczy pęd ku równoległej premierze filmu oraz towarzyszącej mu "przystawki" sprawia, że dostajemy produkt kulejący, czego doskonałym przykładem jest Avatar Jamesa Camerona. "Dlaczego nie można wydać gry troszkę później, dając autorom więcej czasu na doszlifowanie? W końcu, jeśli będzie dobra, ludzie i tak w nią zagrają." - dodaje.

Niegłupi facet, prawda?

[via Gamesutra]

Piotr Bajda

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)