Jedyna data związana z NBA Live 18 to data wersji demonstracyjnej
Już niedługo przekonamy się, ile warty jest ten powrót.
W poprzednim sezonie NBA 2K nie miało konkurencji. EA najpierw zdecydowało się odpuścić najlepszą datę premiery, czyli start sezonu NBA i przenieść debiut gry na następny rok. Pisałem wtedy, że nie ma to żadnego sensu i pewnie gra się nie ukaże. No i faktycznie, zamiast dalej gadać o "siedemnastce" EA zapowiedziało po prostu NBA Live 18. Tegoroczny sezon startuje 17 października. NBA 2K18 od 2K Sports trafi do sklepów 19 września.
Kiedy zagramy w NBA od EA? W jakiś wycinek już niedługo, bo 11 sierpnia. Aczkolwiek według wcześniejszych zapowiedzi wersja demonstracyjna ma oddać w nasze ręce fabularny tryb The One.
NBA LIVE 18 Reveal Trailer - The One
Byłoby miło, gdyby pozwoliła też rozegrać normalny mecz, bo akurat ta seria nie ma u graczy kredytu zaufania. A i tryb fabularny nie jest niczym czego konkurencja nie miałaby od lat. Nawet jeśli nie był on jej najlepszym elementem pomimo współpracy ze Spikem Lee.
Oglądałem dostępne w sieci filmiki z rozgrywki NBA Live 18, próbując ignorować komentujących je Youtuberów, zaproszonych na pokaz gry. I nie wygląda to źle. Ale jeśli EA ma rzucić wyzwanie NBA 2K, "nieźle" raczej nie wystarczy. Nie w momencie, gdy każdy fan NBA wie, że 17 klubów tej ligi będzie na poważnie rywalizować w rozgrywkach NBA 2K Esports League.
To zupełnie inna sytuacja niż w piłce nożnej, gdzie PES wychodzi sobie co roku, ale marketingowo i sprzedażowo nie ma żadnego startu do serii FIFA, którą kupi każdy niedzielny fan piłki nożnej. I w którą grają o dużą kasę również prawdziwe kluby a nawet całe ligi, jak we Francji.
W baskecie pozycja hegemona jest zajęta, a EA musi walczyć o miano pretendenta do tronu. Wypuszczenie dema w sierpniu wydaje się być wyrazem pewności siebie. Ale pełna gra dalej nie ma daty premiery. A pamiętajmy, że NBA Elite 11 też miało demo. Miażdżące opinie po nim spowodowały skasowanie gry.
Teraz czegoś podobnego się nie spodziewam, ale nie wiem, czy EA nie powinno po prostu odpuścić. I zająć się innym obliczem koszykówki. Przecież właśnie z tej stajni wychodziło NBA Street, czy potem NBA Jam.
Maciej Kowalik