Jedni pady rozdają, inni je wyrzucają - czyli trochę o FIFIE 19 i trochę o e‑sporcie
Oraz o tym, co zaszło podczas meczu ligi szwajcarskiej.
O tym, jak gracze w większości poważają ideę e-sporu, wiadomo chociażby po z roku na rok powiększających się rozmiarach imprez typu IEM. Nie dziwi nikogo coraz częściej dyskutowany temat wprowadzenia e-sportu do dużych imprez tradycyjnych (np podczas Igrzysk Azjatyckich, które odbędą się w 2022, e-sport stanie się oficjalną dyscypliną sportową). Jedyne, co zaskakuje, to obłędne kwoty inwestowane w rozwój tej dziedziny. Przy tej okazji zachęcam do odświeżenia sobie kilku naszych starszych i nowszych artykułów na ten temat: w 2011 roku Janusz Kubski przyglądał się historii rozgrywek wieloosobowych, w 2013 roku pisaliśmy o tym, że rząd USA przyznaje profesjonalnym graczom wizy sportowe. Rok temu redakcja (w nieco innym, niż dzisiaj, składzie) dyskutowała o e-sporcie w jednym z Klubów Dyskusyjnych.
Ale to wszystko dzieje się na naszym podwórku - graczy, deweloperów, recenzentów i widzów. A co na temat e-sportu myślą np. kibice?
Bardzo wymowna była akcja zorganizowana podczas rozgrywek szwajcarskiej super ligi. Podczas niedawnego meczu między Young Boys i FC Basel, kibice obrzucili boisko gradem piłeczek tenisowych (dobrze, że nie golfowych) i... padów PS4. Protest na tym się jednak nie zakończył. Na trybunach pojawiły się transparenty z dość sugestywnym napisem "Sheiss E-Sport" oraz duży wizerunek pauzy, zajmujący cały sektor.
FC Basel wspiera trzech e-sportowców specjalizujących się w FIFIE. Co więcej, Szwajcarska Liga Piłkarska nie kryje się z planami zorganizowania oficjalnego turnieju e-sportowego. Poza tymi dwoma dowodami na związek piłki nożnej z grami dodać należy wielokrotnie wyrażane przez wielbicieli tej ostatniej obawy, że inwestycja w e-sport spowoduje odpływ środków finansowych na wsparcie dla tradycyjnego futbolu (jakby był on jakiś specjalnie biedny...).
Nie musi to mieć żadnego związku z protestem, ale mecz zakończył się wynikiem 7:1 dla Young Boys.
Poniżej macie wideo kanału Guardian Football, na którym znajdują się fragmenty wydarzenia:
Fans hurl video game controls on to football pitch in protest against eSports
Cóż, myślę, że protesty swoją drogą, ale wyniki finansowe spółek zajmujących się e-sportem przemawiają do wyobraźni taki organizacjom jak Liga Piłkarska. Myślę, że połączenie się sportu tradycyjnego z cyfrowym jest nieuniknione.
Szkoda tylko tych padów, prawda? Moje pytanie brzmi: czemu tylko kontrolery do PS4? Przecież FIFA 19 wychodzi też na PC (widzę potencjał do miotania dla myszek i klawiatur), Xboxa czy Switcha (bardzo poręczne konsolki).
Ale nie ma co płakać nad rozbitym padem. Jeśli komuś zepsuł się ostatnio kontroler, to zamiast kupować nowy, może wziąć udział w promocji FIFY 19. Sieć Neonet poinformowała, że do co setnej sprzedanej gry i co dziesiątej konsoli z grą można dostać pada (za symboliczną złotówkę, oferta obejmuje zarówno posiadaczy Xboxa jak i PS4). Aby wziąć udział w promocji, trzeba stawić się w salonie sieci w dniu premiery lub zamówić preorder z odbiorem w sklepie. I liczyć na to, że licznik jest bliski 100 albo 10. Więcej na temat akcji promocyjnej znajdziecie na stronie Neonetu. Promocja zakończy się 30 września.