Jeden PUBG na mobilkach? Mało! Więc będą dwa
A co jeśli Tencent dopiero się rozkręca?
04.12.2017 11:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Są takie momenty, gdy obserwator branży po prostu musi wywiesić białą flagę. Niedawno mieliśmy jeden z nich, gdy PlayerUnknown's Battlegrounds zdobyło na gali Golden Joystick nagrodę za najlepszą grę roku. Z jednej strony nominacja dla tytułu, który nie miał jeszcze oficjalnej premiery spełnia chyba definicję kontrowersyjnej. Ale z drugiej... PUBG jest fenomenem, bijącym rekordy, które wydawały się nie do pobicia i powodującym wyłom w branży, w którym rodzi się nowy gatunek.
2017 to rok PUBG, po prostu. A zanim się skończy wybrzmi jeszcze jeden ważny akord, bo 12 grudnia gra trafi do wczesnego dostępu na Xboksie One. Więc na pewno będzie o czym pogadać na początku nowego roku. Zanim zaleją nas kolejne, lepiej lub gorzej zmajstrowane klony.
Europa (CN) - Game announcement trailer
Jeśli ktoś jest znudzony tematem, może się pocieszać faktem, że nie mieszka w Chinach. Tam Tencent rozpoczął zawłaszczanie tortu pt. battle royale od zabezpieczenia na wyłączność praw do dystrybucji pecetowego PUBG. Potem zapowiedział własną grę z tego gatunku - Europa, którą ma wyróżniać zniszczalne otoczenie i dynamicznie zmieniająca się pogoda. A potem okazało się, że zapowiedziana mobilna wersja PUBG, to nie jedna a dwie gry.
Dość... różne od siebie. PUBG Mobile: Army Attack wygląda jak skrzyżowanie oryginału z Just Cause 3.
PUBG Mobile: Battlefield wydaje się mieć już zdecydowanie więcej z wizją Brendana Greene'a.
Europa ma swoją witrynę na Steamie, ale lista obsługiwanych języków składa się póki co tylko z chińskiego, więc za wcześnie na zapowiadanie premiery na zachodzie. Podobnie jest w przypadku mobilnych gier. Ciekawe ile kciuków jest trzymanych za to, by jednak pokonały chińską granicę.
Maciej Kowalik