Jeden PUBG na mobilkach? Mało! Więc będą dwa
A co jeśli Tencent dopiero się rozkręca?
Są takie momenty, gdy obserwator branży po prostu musi wywiesić białą flagę. Niedawno mieliśmy jeden z nich, gdy PlayerUnknown's Battlegrounds zdobyło na gali Golden Joystick nagrodę za najlepszą grę roku. Z jednej strony nominacja dla tytułu, który nie miał jeszcze oficjalnej premiery spełnia chyba definicję kontrowersyjnej. Ale z drugiej... PUBG jest fenomenem, bijącym rekordy, które wydawały się nie do pobicia i powodującym wyłom w branży, w którym rodzi się nowy gatunek.
2017 to rok PUBG, po prostu. A zanim się skończy wybrzmi jeszcze jeden ważny akord, bo 12 grudnia gra trafi do wczesnego dostępu na Xboksie One. Więc na pewno będzie o czym pogadać na początku nowego roku. Zanim zaleją nas kolejne, lepiej lub gorzej zmajstrowane klony.
Europa (CN) - Game announcement trailer
Jeśli ktoś jest znudzony tematem, może się pocieszać faktem, że nie mieszka w Chinach. Tam Tencent rozpoczął zawłaszczanie tortu pt. battle royale od zabezpieczenia na wyłączność praw do dystrybucji pecetowego PUBG. Potem zapowiedział własną grę z tego gatunku - Europa, którą ma wyróżniać zniszczalne otoczenie i dynamicznie zmieniająca się pogoda. A potem okazało się, że zapowiedziana mobilna wersja PUBG, to nie jedna a dwie gry.
Dość... różne od siebie. PUBG Mobile: Army Attack wygląda jak skrzyżowanie oryginału z Just Cause 3.
PUBG Mobile: Battlefield wydaje się mieć już zdecydowanie więcej z wizją Brendana Greene'a.
Europa ma swoją witrynę na Steamie, ale lista obsługiwanych języków składa się póki co tylko z chińskiego, więc za wcześnie na zapowiadanie premiery na zachodzie. Podobnie jest w przypadku mobilnych gier. Ciekawe ile kciuków jest trzymanych za to, by jednak pokonały chińską granicę.
Maciej Kowalik