Jason Schreier zajął się tym razem problemem crunchu w Treyarchu
Dopięcie Black Opsa IIII miało być dla firmy bardzo trudnym wyzwaniem.
Activision to prawdziwa fabryka nowych Call of Duty. Co roku nowa, wysokobudżetowa (acz głównie pod względem finansów łożonych na marketing) produkcja od trzech różnych studiów. Co prawda proces produkcyjny kolejnych odsłon nie trwa - jak często powtarza się w Internecie - 12 miesięcy tylko 3 lata. Ale to i tak niewystarczająco, by uniknąć crunchowania. Cieszy, że ostatnio coraz bardziej otwartym tekstem mówi się o tym problemie. Kolejną mówiącą o zjawisku ekipą po NetherRealms, CDProjekcie czy Rockstarze jest amerykański Treyarch, znany głównie z Black Opsów.
Nowa publikacja Jasona Schreiera z Kotaku pokazuje, że teoria o skasowaniu kampanii singleplayer nie jest najprawdopodobniej całkowicie bezpodstawna. Zdaniem przepytanych przez dziennikarza pracowników, moduł ten istniał jeszcze pod koniec 2017 roku. Do tego ponoć całkiem innowacyjną, bo opierającą się na rywalizacji dwóch duetów próbujących wykonać odmienne zadania. Gra miała umożliwić rozgrywanie scenariuszy w trybie kooperacji.
Ostateczna wersja trybu miała jednak bardzo nie spodobać się szefostwu studia, stąd zdecydowano się sklecić na szybko coś prostszego - Blackout, czyli CoD-owe Battle Royale. Teraz ze świadomością tego, że powstawało zaledwie 9 miesięcy, muszę przyznać, że udało się naprawdę nieźle. Ale taka zmiana przyczyniła się też do trwającego około 9 miesięcy crunchu. Nie wiemy ile godzin dokładnie przesiadywali w biurze pracownicy.
Zmiana planów miała też odbić się na betatesterach, którzy przy okazji uskarżają się na nierówne traktowanie względem developerów - brak darmowych obiadów czy nawet oszczędzanie na klimatyzacji w lecie przy temperaturze 30 stopni.
Treyarch zdążyło już wkrótce skomentować sprawę. Szefostwo chwali się "wizją przyszłości studia", która obejmować będzie lepszy balans czasu pracowników. Firma zachęca też zatrudnionych, by zgłaszali swoje wątpliwości i pomysły przełożonym. Czyli klasycznie "nie wiedzieliśmy". Także o podziale na pracowników dwóch kategorii.
A wiecie jaka może być "wizja przyszłości studia"? Pracownicy skarżyli się głównie na proces produkcji Black Opsa IIII, kiedy to skasowanie kampanii wszystko skomplikowało. Może rzeczywiście bez takich nadzwyczajnych sytuacji kultura pracy w Treyarch jest większa. Z drugiej strony już dzisiaj mówi się nieoficjalnie o tym, że Activision odsunęło już Sledgehammer od przyszłorocznej odsłony opóźniając ich grę na 2021, a Treyarch musi wyrobić się szybciej, bo zostało wytypowane by "ratować dzień". Spodziewałbym się więc prędzej powtórki z rozrywki niż znaczącej poprawy. Tylko dla kogo będzie to rozrywka...
Krzysztof Kempski