Jason Schreier o tym, jak Take Two doprowadziło do bankructwa twórców Kerbal Space Program 2
Krótka historia o pozycji siły.
03.06.2020 | aktual.: 03.06.2020 22:57
W swoim pierwszym artykule dla Bloomberga Jason Schreier - znany z materiałów śledczych dziennikarz, dawniej współpracujący z Kotaku - przybliża kulisy prac nad Kerbal Space Program 2. Wyjaśnia także, jak korporacyjne machinacje Take-Two bezpośrednio przyczyniły się do bankructwa zdolnego, niezależnego studia.
W 2017 roku Take Two, które kupiło prawa do Kerbal Space Program - oryginalnej gry o projektowaniu i wystrzeliwaniu w kosmos statków kosmicznych - nawiązało współpracę z niezależnym Star Theory. Zespół ten, znany wcześniej z kickstarterowej strategii Planetary Annililation, miał we współpracy z Private Division - oddziałem Take Two wydającym gry niezależnych twórców - opracować kontynuację Kerbal Space Program.
Kerbal Space Program 2 – Official Cinematic Announcement Trailer
Jak podaje Schreier, nieco ponad dwa lata później, w grudniu zeszłego roku, pracownicy Star Theory otrzymali następujące maile: Okazało się, że Take Two, zamiast finansować działania niezależnego zespołu, woli powołać własne studio (nazwane Intercept Games, rety) i kontynuować prace nad Kerbal Space Program 2 wewnętrznie. Było to dla pracowników Star Theory o tyle zaskakujące, że do tego momentu wydawało im się, że prace nad grą przebiegają dobrze.
Postawiona w takiej sytuacji, część pracowników Star Theory - około 1/3 - zdecydowała się na przejście do nowego studia. Inni, którym odpowiadała niezależność i którzy niekoniecznie chcieli stawać się trybikami w korporacyjnej machinie, zaczęli pracować nad planem awaryjnym.
W jego ramach rozpoczęto pracę nad rozmaitymi prototypami i wstępnymi projektami potencjalnych gier. Wszystko po to, by pokazać je ewentualnym wydawcom na Game Developers Conference w marcu i liczyć na to, że uda się uzyskać finansowanie...
Jak to wyszło nietrudno się domyślić. Po odwołaniu GDC z powodu pandemii studiu pozostało już tylko zamknąć drzwi. 4 marca oficjalnie zakończyło ono działalność, wręczając wszystkim pracownikom wypowiedzenia z miesięczną wypłatą i dwumiesięcznym ubezpieczeniem zdrowotnym.
I chociaż oczywiście Take Two nie zrobiło tu niczego, do czego nie miałoby prawa, to historia ta dość dobrze pokazuje, jak w branży growej wygląda relacja silnych i słabych. Jednego dnia developerowi może wydawać się, że złapał pana Boga za nogi, podpisując korzystny kontrakt. Chwilę później wszyscy mogą stracić pracę...
Dominik Gąska