Jarmuż dla Boga Krwi! Skoro z grami wideo nie idzie, PETA próbuje zaistnieć w świecie figurkowych "bitewniaków"
W mrocznej przyszłości 41 tysiąclecia nie ma miejsca dla futer
PETA ma długą historię wściubiania nosa wszędzie tam, gdzie można zyskać rozgłos. I ja to nawet rozumiem, w końcu stara zasada marketingu mówi: Nieważne jak, ważne że mówią. No to mówmy, bo to w równym stopniu śmieszne, co żałosne.
Ostatnio o organizacji w kontekście gier wideo było słychać przy okazji premiery Farming Simulator 17. Wtedy przedstawiciele Pety napisali do twórców gry list, w którym prosili o umieszczenie w grze rzeźni i pokazanie tego, co w nich się dzieje. Ludzie z Giants Software i Focus Home Interactive chyba niespecjalnie się tym przejęli, bo miejsc mordu słodkich świnek w grze nie uświadczymy. Choć z drugiej strony, próbowałem zabić tam owcę piłą łańcuchową i się nie dało, więc może to jest jakimś przejawem sympatii dla zwierząt.
Farming Simulator 17 - Hodowla zwierząt
W każdym razie, obrońcy zwierząt nie poddali się i próbują ponownie, tym razem z jeszcze większą porcją absurdu. Otóż wczoraj na stronie organizacji pojawiła się informacja, że jej przedstawiciele wysłali list do Kevina Rountree, prezesa Games Workshop, w którym proszą o... usunięcie futer z gier producenta. Wnioskując po treści, chodzi przede wszystkim o Warhammera 40000.
Dlaczego nie ma sensu? Tego dowiadujemy się w dalszej części:
Jak czytamy na Lexicanum, czyli czterdziechowej Wikipedii: Dorosłe osobniki mogą osiągać wysokość konia, a największe są porównywalne z transporterem opancerzonym klasy Rhino.
A niżej carnifex, też całkiem popularny w 41 tysiącleciu zwierzak. Faktycznie, do ubicia któregokolwiek z nich wcale nie potrzeba wielkiego skilla. Poradzenie sobie ze Skavenami albo zwierzoludziami w klasycznym "Młotku" to też pestka.
Cóż, ostatnio w świecie "Czterdziechy" upadła Cadia, planeta znajdująca się na pierwszej linii frontu w walce z inwazjami Chaosu. Po tym, jak w ramach rozpoczętej niedawno XIII Czarnej Krucjaty odwiedził ją Abaddon, z ponad 850 milionów mieszkańców zostały tylko trzy miliony. Polecam też zapoznanie się z twórczością eldarskich Haemonculusów albo z tym, co spotka człowieka, który wybierze się do najbliższej siedziby Inkwizycji i krzyknie: Śmierć fałszywemu imperatorowi! Warto też wspomnieć, że Herezja Horusa i jej następstwa zakończyły się śmiercią ponad 4,6 biliona istnień ludzkich.
I choć nikt nie neguje cierpienia zwierząt, szczególnie w nielegalnych hodowlach, takie porównania są po prostu idiotyczne. Oba Warhammery opierają się na cierpieniu. Ludzi, zwierząt i w ogóle wszystkiego, co żyje. To tak, jakby powiedzieć, że Orki nie przestrzegają Konwencji Genewskiej albo gdyby Amnesty International protestowało przeciw nieludzkim warunkom, w jakich przetrzymywani są opętańcy w Tricornie - głównej siedzibie Imperialnej Inkwizycji Sektora Calixis.
Bartosz Stodolny