Muszę napisać, że skład drużyny światowych gwiazd ujął mnie za serce. Jari Litmanen i Peter Schmeichel to moi ulubieni zawodnicy z dzieciństwa, z Finem miałem nawet koszulkę. A są tam jeszcze Pele, George Best, Dennis Bergkamp, Eric Cantona i Garry Lineker. Wśród niemieckich legend znaleźli się Rudi Voller, Pierre Litbarski, Andreas Brehme, Karl-Heinz Rummenigge i Bodo Illgner. W USA piłkę pokopią Alexi Lalas, Tony Meola, Cobi Jones, Eric Wynalda Claudio Reyna i Wddie Pope. Zacne to składy i nawet pewne rozrzewnienie u mnie wywołały, ale nie zmienia to faktu, że Pure Football nadal nie zapowiada się za dobrze.
Źródło artykułu: 
