Jakie będą konsole następnej generacji? Poznajcie człowieka, który "wie"
Paul Ross z Three Fields Entertainment (to ci ludzie od Dangerous Golf, dawni pracownicy Criteriona) albo wie więcej, niż może przyznać, albo ma bardzo bogatą wyobraźnię. W rozmowie z magazynem EDGE podzielił się swoją wizją następnej generacji konsol.
08.02.2016 | aktual.: 09.02.2016 22:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przed premierą Xboksa One i Playstation 4 dość powszechnie mówiło się, że będzie to ostatnia generacja konsol. Takie przekonanie przeważało zarówno wśród twórców i producentów gier, jak i branżowych specjalistów. Budżety są zbyt duże, mówili, dalszy postęp grafiki bezcelowy, a zainteresowanie odbiorców i tak ucieka w stronę gier mobilnych i free-to-play.
Ponad dwa lata po premierze PS4 wszystkie te czarne wizje nie mogłyby się okazać dalsze od prawdy. Playstation 4 sprzedaje się jak ciepłe bułeczki (8,4 miliona egzemplarzy w same zeszłe święta!), Xbox One nieco gorzej (4,81-5,82 miliona), ale Microsoft chwali się, że to i tak wynik lepszy niż w analogicznym okresie życia Xboksa 360. Developerzy, który bali się inwestować w wysokobudżetowe produkcje w obawie przed małą liczbą odbiorców, nadrabiają zaległości i już chyba nikt nie myśli, że obecna generacja okaże się porażką. Nikomu też nie przychodzi do głowy, że następnej nie będzie.
Stwierdził w grudniu 2015 Phil Spencer w rozmowie z serwisem The Verge.
No dobrze, ale czego można się będzie po niej spodziewać? Szczególnie, jeżeli sprawdzą się słowa Patricka Soderlunda z EA, który jeszcze pod koniec 2013 roku wieszczył, że obecna generacja potrwa mniej więcej do 2018-2019 roku? Gdyby miało się tak stać, oznaczałoby to, że Playstation 4 i Xbox One zostaną zastąpione nowymi platformami szybciej niż ich poprzedniczki.
Wydaje się, że w kwestii możliwości graficznych, chociaż aktualne konsole odstają już wyraźnie od PC, to pole do rozwoju nie jest jeszcze tak duże. Podobnie myśli Paul Ross z Three Fields Entertainment. Tworzony przez dawnych pracowników Criteriona Dangerous Golf, choć na pierwszy rzut oka wydaje się dość prostą, arcade'ową minigrą, może być bardziej proroczy w kwestii kolejnej generacji, niż przypuszczamy.
Taka wizja Rossa nie wzięła się oczywiście znikąd. Zespół pracujący nad Dangerous Golf, jak mówi, postanowił właśnie poczynić pewne kroki naprzód w dziedzinie fizyki, zrobić z nią rzeczy, których inni twórcy się nie podejmują. Pracownik Three Fields Entertainment zdaje się być przekonany, że ta decyzja zaprocentuje w przyszłości, gdy pojawią się nowe konsole.
Przy okazji zapowiedzi każdej następnej generacji pojawiają się oczekiwania, że przyniesie ona jakieś istotne zmiany nie tylko w technicznej oprawie gier, ale i w sposobie ich działania. Chcemy jakiejś rewolucji, czegoś naprawdę przełomowego, co zmieni nasze myślenie o elektronicznej rozrywce. Takie marzenia ostatecznie rzadko się spełniają, a nawet jeśli się to dzieje, to niekoniecznie w sposób, o jakim myśleliśmy (patrz Wii). Może więc tym razem? Może faktycznie koncentracja na fizyce zamiast grafiki da nam jakieś zupełnie nowe przeżycia na nowych konsolach?
Poczekamy, zobaczymy.
[źródła: Videogamer, The Verge, MCV, ArsTechnica]
Dominik Gąska