Jaka byłaby pierwsza gra, którą pokazalibyście dziecku?
Nieco zainspirowani pewnym zdjęciem i dotyczącą go dyskusją na reddit, a nieco tekstem Tomka, o tym, jakich gier by nie pokazał, zaczęliśmy się w redakcji zastanawiać - jaka gra powinna być tą pierwszą? Czy jedna z naszych ulubionych? Czy coś co wydaje nam się, że dziecku się spodoba? A może tytuł łączący te cechy...
A że na Polygamii i okolicach znalazło się kilku grających rodziców, przedstawiają oni swoje opinie. Niektórzy, jak Piotrek, już pokazali swoim dzieciom gry. Innych dopiero to czeka.
Piotr Gnyp, naczelny Polygamii:
Pierwsza gra, którą zobaczył Kuba i zapytał co ten pan w zasadzie robi na ekranie było niestety Gears of War 2. Po tym fakcie zacząłem uważniej patrzeć na to co leci w telewizorze. A wybrany świadomie tytuł? Do samodzielnej zabawy Mario Kart na DS i Hot Wheels na Wii, do wspólnych zabaw często wybierane jest Super Mario Galaxy (jedna z ulubionych gier!) i Portal 2. Zauważam też dużą fascynację grami na iPhone, którego dotykowy ekran jest najbardziej intuicyjnym interfejsem. Powoli uczymy też się razem grać w Pinball FX i inne prostsze flipery. Generalnie - jak na razie staram się wybierać tytuły (o ile Kuba ma w nie grać sam), które do obsługi wymagają maksymalnie 3 przycisków. Paweł "kufel" Kuflikowski, autor artykułów "Mamo! Tato! Daj pad!!!":
Moja córka pojawiła się na świecie na początku tego wieku. To był czas, kiedy praktycznie zarzucałem granie na PC na rzecz PS2. Jako świadomy gracz od samego początku przykładałem dużą wagę do tego co było na ekranie - czy to komputera czy telewizora - kiedy była pobliżu. Dzięki płytom dostarczanym z OPSM mieliśmy dostęp do wielu dem. Nie jedno z nich okazało się dobrym tytułem. Poproszony o tą wypowiedź przekazałem pytanie dalej - dziś Zosia ma 9 lat i jak się okazało na pytanie o pierwszą grę, która zapamiętała odpowiedziała w sposób dla mnie zaskakujący. Wymieniła grę Burnout Revenge, w którą w swego czasu się zagrywałem. Po chwili zastanowienia z jej ust padły także tytuły, które wybrane były już „pod nią” i w które z mniejszą bądź większa pomocą grała sama. Czyli i-ninja, dog's life czy komputerowa gra pt. Prosiaczek i przyjaciele(typowa przygotówka w stylu point & click). Tytułem, który był wybrany specjalnie dla niej i miał być „hitem” była w 100% zlokalizowana gra na PS2 - Urodzinowe Przygody Kubusia. Miał być hitem ale okazało się, że dźwięk(burczenie w brzuchu) zapowiadający planszę z Hefalumpami stał się jedną z traum jej dzieciństwa - dziś na szczęście wspominaną z uśmiechem. Co ciekawe, do dziś dużo większą frajdę sprawia jej, i jej bratu, który pojawił się w międzyczasie, oglądanie jak gram. Pierwszą serią, która w takiej formie „oglądana” były przygody „Pana i jaszczurki” czyli Jak & Dexter w trzech kolejnych odsłonach.
Niezależnie od tytułu, na co razem z żoną, zwracaliśmy zawszę uwagę przy wyborze gier dla naszych dzieci była to możliwie jak najbardziej umowna grafika i odrealniona rzeczywistość gry. Dodatkowo od zawsze, i po dziś dzień, podkreślamy, że w grach nie ma „wielu żyć” tylko są to „szansy”, i wszystko to ma się nijak do świata w którym żyjemy. Generalnie rzecz biorąc, im bardziej irracjonalny świat gry tym bardziej przypadnie on do gustu dziecku i tym mniej będzie się on dziecku mieszał z rzeczywistością.
Wspomniałem o tym, że praktycznie zarzuciłem granie na PC. Z drobnymi wyjątkami - jednym z nich jest świetny Torchlight, który najpierw był oglądany przez moje dzieci. Z czasem jednak oglądanie przeszło w granie. Na wszystko to jednak pozwoliła bardzo istotna opcja w grze - możliwość wyłączenia krwi, przez co gra stała się, znów, dość umowna. I co ciekawe, mój dziś 5. letni syn m.in. dzięki niej opanował liczebniki do ~300 i bez problemu jest sam w stanie oszacować, który przedmiot w grze jest lepszy czy też bardziej wartościowy.
Jeszcze jedno zdanie na temat PC - dzieci grają na nim praktycznie tylko na wyjazdach(laptop). Ponadto staram się, za pomocą racjonalnych argumentów, odciągać ich uwagę od fleszowych popierdółek, które dostępne są na setkach internetowych stron, o MMO nie wspominając. Jakub "Cubituss" Kowalski, autor bloga graczy po 30-ce zagraceni.pl, gdzie sporo pisze o grach dla dzieciaków:
Na pierwszą grę do pokazania dziecku wybrałbym coś wartościowego, ale klasycznego (czyli nie Kinect i nie Move), w końcu od najmłodszych lat dzieci obserwowały mnie z padem w rękach, a nie skaczącego przed telewizorem. Z tego co pamiętam pierwszą grą, jaką pokazałem swojemu synkowi w świadomym sensie było drugie Lego Star Wars. Nie oglądał wcześniej filmów, ale znał, że tak powiem, brand, jak i muzykę. Gry z serii Lego w ogóle świetnie nadają się do zaznajamiania dzieci ze światem gier: są łatwe, przyjemne dla oka i odnoszą się do zabawek, które dzieci znają (a przynajmniej znać powinny). Największa - dla mnie - bolączka, czyli brak polskich wersji językowych w wypadku serii Lego jest bez znaczenia, bo ludki porozumiewają się chrząknięciami. Nie da się tu przegrać, a i tatuś nocami może potrzaskać achievementy i trofea - same plusy. Oby jak najmniej udziwnień w stylu misji RTS z Lego Star Wars III. Oraz tatuś za małego jeszcze na gry Aleksandra, Paweł Winiarski, redaktor Polygamii:
Na sam początek chyba takie typowe gry dla dzieciaków, ale totalnie nie mam na ten temat rozeznania. Jeśli już coś z poważniejszych pozycji to Wii Sports/Wii Sports Resort albo na przykład Mario Party 8. Pierwsze dwie, bo to proste, ale wciągające gry sportowe, przy których mały się przy okazji porusza i poćwiczyć koordynację ruchową. Mario Party 8, bo to fajny zestaw minigierek z bohaterami od Mario - i też dziecko się porusza. Zebrał raczej średnie recenzje, ale czytałem i słyszałem, że dzieciakom się podoba.
A z ważnych dla mnie Super Mario Galaxy 2, bo to najlepsza platformówka ever, do tego przesycona humorem i słodyczą. Bez przemocy, świetne dla malucha, który będzie wiedział jak okiełznać kontrolery. Proste zagadki nauczą natomiast logicznego myślenia. A Wy, drodzy czytelnicy? Jaką pierwszą grę pokazaliście dziecku? Albo jaką chcielibyście, żeby poznało najpierw?