Jak zagiąć Valve? Wbić na Steamie taki poziom, żeby nie mieli dla niego grafiki
Na przykład przekroczyć tysiąc. Jest na świecie pierwszy taki wariat.
Wiecie, jaki macie poziom na Steamie? Bo chyba nie każdy się tym w ogóle interesuje. U mnie to wstyd, ale ja w gruncie rzeczy jestem przecież konsolowcem, który na komputerze po prostu nadrabia wszystko to, czego na konsolkach nie może. Większość swojej biblioteki na Steamie podkradam znajomym, dając w zamian jakieś nowinki, bo po prostu jestem z branżą na bieżąco. Dlatego nie ma się czym chwalić. Zwłaszcza że steamowy poziom w dużej mierze zależy od ilości kupionych (a nie pożyczonych) gier oraz udziału w wydarzeniach.
Ja zatem nie mogę, ale użytkownik PalmDesert z pewnością ma powód do swojej (psycho)dumy. 35-latek żyjący w Japonii dominuje na szczycie rankingu poziomowego od samego początku jego istnienia, czyli od 2013 roku. Z tego, co wiemy, raczej nie lubi długo sypiać. Ani jeść. Ani wychodzić na miasto. Lubi za to Rocksmitha i kolekcjonowanie cyfrowych gier.
A całkiem niedawno przekroczył poziom tysięczny. Pozwólcie, że podkreślę to mocniej. Gość ma w tym momencie 5029 gier i poziom 1049. Pięć. Tysięcy. Tytułów. Zbieram pudełkowe gry od dziesięciu lat i uzbierałem ich niecałe 600. A jestem o dekadę młodszy od PalmDeserta. Optymistycznie zakładając, że nie będę tracił rozpędu, w jego wieku być może przekroczę tysiąc. Ale dla mnie to wyłącznie zabawa.
A dla naszego bohatera najwyraźniej kwestia życia lub śmierci. Jego największy rywal, czyli drugi w światowym rankingu (StrikeR), ma w tym momencie 993. poziom. PalmDesert jest, jak na razie, jedynym człowiekiem na świecie, który przekroczył magiczną barierę trzech zer. Dosyć oczywiste, że nikt w Valve tego nie przewidział i jego cyferka nie posiada jeszcze nawet adekwatnej grafiki.
Według danych SteamDB, PalmDesert jest przede wszystkim łowcą promocji. Kupił większość swoich gier za cenę pomiędzy jednym a dziesięcioma dolarami. Dodatkowo przeprowadził ponad 500 tysięcy transakcji, kupując oraz sprzedając karty kolekcjonerskie czy steamowe odznaki. Jest zatem możliwość, że ten pęd na szczyt także go utrzymuje.
Jasne, można by tutaj wtrącić komentarz o tym, jak Valve stworzyło grę wokół kupowania u nich produktów, ale hej, mamy takie trendy przecież. Nigdy nie widziałem, aby ktoś zarobił na platynie, a wielu z nas nagina nocki, żeby zrobić tego magicznego calaka. Więc równie dobrze można walczyć o najwyższy poziom na Steamie. Cokolwiek pozwoli ludziom spać w nocy. Jestem ciekaw, ile z tym gier PalmDesert rzeczywiście przeszedł (bo odpalił ponad 2000), oraz czy wciąż ma wolny slot na dzielenie się biblioteką.
Adam Piechota