Jak wzrosło i zwiędło wirtualne zboże - 10 lat Facebooka i gier na nim

Jak wzrosło i zwiędło wirtualne zboże - 10 lat Facebooka i gier na nim

Jak wzrosło i zwiędło wirtualne zboże - 10 lat Facebooka i gier na nim
marcindmjqtx
05.02.2014 15:58, aktualizacja: 15.01.2016 15:40

Z początkiem mojego korzystania z Facebooka kojarzy mi się jedno - krowy. Cała tablica usiana wirtualnymi krowami z wirtualnej farmy. W 2009 roku mnóstwo osób uprawiało pola w Farmville. A dziś?

Wczoraj Facebook skończył 10 lat. W międzyczasie stał się nie tylko serwisem dla społeczności, ale też całkiem poważną platformą do gier. Spopularyzował kategorię gier społecznościowych i dotarł do graczy i klientów, do których inni twórcy elektronicznej rozrywki dotrzeć nie mogli. Duża w tym rola firmy Zynga, która nie tylko tworzyła produkcje na Facebooka, ale też przysporzyła się do ich niebyt dobrej sławy.

Przypadkowy sukces W 2009 roku serwis Insidefacebook pisał:

Gry społecznościowe urosły tak bardzo przez ostatnie dwa lata, że nawet Facebook jest zaskoczony. Istotnie, ze wszystkich aplikacji przeznaczonych na tę platformę gry zadomowiły się tam najszybciej. Twórca serwisu, Mark Zuckerberg, nie podejrzewał, że okażą się takim sukcesem. Jak mówił w tym samym roku w wywiadzie, są zbyt odległe od podstawowej idei serwisu społecznościowego, firmy je robiące mają inne DNA. A jednak: produkcje rozrywkowe okazały się bardzo ważne dla użytkowników Facebooka. Zuckerberg dał się zaskoczyć, choć znał już przypadek Apple, które też zadziwiła popularność gier na urządzeniach mobilnych  - z czasem firma zaczęła do nich przykładać coraz większą wagę. Podobnie Facebook - choć sam nie miał sam zasobów, by robić gry, to zrobił wszystko, by ułatwić to chętnym.

Zalew wirtualnych krów

fot. Zynga

Choć serwis istnieje od 2004 roku, to historia gier na nim zaczęła się na dobre w roku 2009. Wtedy założona zaledwie dwa lata wcześniej Zynga wypuściła wielki hit - FarmVille. Zaczynała skromnie, od pokera w 2007 roku, ale szybko wyczuła, skąd wieje wiatr. FarmVille, gra o zarządzaniu małą farmą, pojawiła się w czerwcu - a już w sierpniu zasiadało do niej dziennie 10 milionów użytkowników.  W październiku 20 milionów, a w listopadzie ponad 60. Była pierwszą grą na Facebooku, która osiągnęła takie wyniki. Za jej sprawą Zynga jeszcze w tym samym roku trafiła na pierwsze miejsce wśród twórców najpopularniejszych gier. Zarządzała 6 z 10 najczęściej uruchamianych: FarmVille, Cafe World, Mafia Wars, YoVille, zyngapoker (dawny Texas Hold'em) i Roller Coaster Kingdom. Na długi czas firma, jej produkcje, a zwłaszcza praktyki stały się synonimem gier na Facebooku.

Mafia Wars (fot. Zynga)

Tytuły Zyngi postrzegane są dwojako. Nie można zaprzeczyć, że przyciągnęły osoby, które do tej pory nie grały: matki wychowujące dzieci czy pracowników biurowych - graczy, którzy nie chcieli spędzić przy jednym posiedzeniu więcej niż 10-15 minut. Dało się to osiągnąć za sprawą rozgrywki, jaką oferowały: nieśpiesznej, relaksującej, rozłożonej w czasie, a przede wszystkim prostej, opartej w dużej mierze na klikaniu, czekaniu i zbieraniu zasobów. Ważnym elementem okazała się interakcja ze znajomymi: tych, którzy już grają można poprosić o pomoc, uzyskując dodatkowe zasoby, a pozostałych zaprosić do gry, co też owocuje nagrodami. Rozgrywka w grach Zyngi to kombinacja możliwości grania z przyjaciółmi, wyliczonych w czasie nagród, zachęt do kontynuowania oraz ograniczeń. Te ostatnie łączą się z płatnościami prawdziwymi pieniędzmi - tzw. mikrotransakcjami, które w wielu wypadkach pozwalają oszczędzić czas i zdobyć natychmiastowo nagrody, na które trzeba by długo pracować. Choć nierzadko dają też dostęp do elementów niedostępnych w żaden inny sposób.

Powiadomienie z Farmville (fot. pondstonecommunications.files.wordpress.com)

Kliknij w krowę, kliknij Z racji swojej konstrukcji, gry facebookowe doczekały się fali krytyki ze strony mediów growych i czytających je graczy. Nie bez znaczenia jest tu sama Zynga, która nie miała oporów przed kopiowaniem cudzych pomysłów - FarmVille to klon popularnego już wcześniej Farm Town. Dlaczego z nim wygrało? Dzięki niesamowicie agresywnej promocji - FarmVille i pokrewne zachęcały do zasypywania tablic facebookowych informacjami o postępach w grze oraz zaproszeniami do dołączenia. Niekończące się kolorowe grafiki z wieściami z cudzych farmamch obrzydziły takie granie przeciętnemu użytkownikowi serwisu społecznościowego. Nawet, jeśli wśród gier na tej platformie trafiały się produkcje lepsze jakościowo, to znikały przykryte wirtualnymi krowami i przekonaniem, że na Facebooku nie ma żadnych wartościowych gier, a tylko głupie klikanki. Tymczasem zaczęły pojawiać się inne firmy, nie tylko te specjalizujące się w grach mobilnych, jak Wooga, King czy Social Point, ale także wydawcy gier na inne platformy: EA czy Microsoft.

Praktyki Zyngi zostały zresztą wykpione przez krytyka i twórcę gier, Iana Bogosta, który w 2010 r. zaprogramował Cow Clicker - grę o klikaniu w krowę, która wprost pokazywała, o co tak naprawdę chodzi w większości facebookowych produkcji. Każdy grający w Cow Clicker dostaje krowę i może w nią kliknąć. Po sześciu godzinach może kliknąć znowu. Za klikanie dostaje kliki, a za mikropłatności może kupić krowy z segmentu premium. Można też klikać w krowy znajomych. Jak mówi sam twórca, model rozgrywki w Cow Clickerze to "esencja każdej facebookowej gry". I trudno odmówić mu odrobiny słuszności.

fot. bogost.com/games/cow_clicker

Efektem tego wszystkiego było ograniczenie w 2012 r. obecności gier na tablicach przez Facebooka. Zwłaszcza dotyczyło to Zyngi, którą serwis traktował nieco lepiej, co wywołało niezadowolenie innych deweloperów. Twórcy FarmVille zaczęli zresztą inwestować także w produkcję gier na inne platformy oraz umieszczenie jej na własnym serwisie - choć nadal można było się do niego logować danymi z Facebooka.

Wydawać by się mogło, że gry zniknęły z Facebooka, zwłaszcza że w 2013 roku z tej części branży growej wycofało się EA, zamykając wcześniej kilka tytułów, w tym oparte na znanych markach The Sims Social i SimCity Social. Gry należącego do nich PopCapu nadal są na Facebooku, ale w najbliższych lata ci twórcy mają skoncentrować się na konsolach i urządzeniach mobilnych.

SimCity Social (fot. EA)

Dojrzewanie gier Nie było jednak możliwości, by serwis zrezygnował z tak intratnego źródła dochodów. Gry na Facebooku są bardziej w tle, ale nadal istnieją - wystarczy zajrzeć do App Center. W marcu 2013 r. serwis poinformował, że co miesiąc gra w nie 250 milionów osób, co w 2012 r. przełożyło się na 2 miliardy zysku dla twórców.  Rozstanie z Zyngą niewiele zmieniło, a nawet poprawiło sytuację - gry przestały się kojarzyć ze spamem na tablicy, ale nadal przyciągają odbiorców. Jak powiedział Tera Randall, technology communications manager  Facebooka, po wycofaniu się EA: "Jedna firma przesuwająca środki lub przenosząca gry nie świadczy o zdrowiu całego ekosystemu. Wystarczy spojrzeć na przychody kwartalne, którymi w czerwcu 2013 chwalił się Facebook. Przykłady studiów takich jak King (twórca najpopularniejszych gier), Social Point czy Wooga dowodzą, że na Facebooku ciągle da się zarabiać - trzeba umieć się dostosować do zmieniającej się platformy, co wielkim firmom jak EA czy Zynga przychodziło z trudnością .

fot. Facebook

Przypadek Zyngi pokazuje, jak bardzo uzależnieni są twórcy gier od dobrej woli Facebooka. Po "rozstaniu" z serwisem społecznościowym firma radzi sobie zdecydowanie gorzej. W maju 2013 założyciel Zyngi, Marc Pinkus, mówił co prawda o 8 milionach grających codziennie w FarmVille 2 - pół roku od premiery gry. To nadal olbrzymia liczba, ale i tak olbrzymi spadek w porównaniu z boomem na część pierwszą. Z samej Zyngi regularnie płyną informacje o zwolnieniach pracowników. A nawet o planach zrezygnowania z robienia gier, które wymagają płacenia prawdziwymi pieniędzmi. Zatrudnienie byłego pracownika Microsoftu w charakterze nowego szefa pokazuje, że firma szuka pomysłu na siebie. Choć FarmVille nadal jest w pierwszej dziesiątce...

fot. Appdata.com

Zdywersyfikowany ekosystem W wywiadzie dla serwisu re/code Sean Ryan, dyrektor do spraw partnerstwa z twórcami gier w Facebooku, mówi, że udaje im się odnaleźć równowagę między spamowaniem użytkowników informacjami o grach, a niezaniedbywaniem twórców, którzy chcieliby, by grało jak najwięcej osób. Ekosystem growy Facebooka jest teraz bardziej różnorodny. Jest więcej twórców, nie tylko z USA, ale także z Europy czy Korei, oraz gatunków gier: skończyły się czasy dominacji symulatorów farmy i pokrewnych, pojawiły się rzeczy dla bardziej zagorzałych graczy: strategie czy symulatory. Facebook coraz bardziej interesuje się też grami mobilnymi (zwłaszcza na tablety) i wieloplatformowymi, chce pomagać twórcom w ich rozwijaniu, przy okazji dbając o kwestie integracji z serwisem, która pozwala na ciągłe zdobywanie nowych użytkowników. Gry na Facebooka przestały być dziwaczną nowością dla dziwacznych, serwis stał się jedną z platform, która ma swoich twórców i swoich odbiorców.

Paweł Kamiński

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)