Jak to było w Top Secrecie

Jak to było w Top Secrecie

Jak to było w Top Secrecie
marcindmjqtx
18.04.2010 17:11, aktualizacja: 08.01.2016 13:54

Z każdym rokiem papierowe magazyny o grach komputerowych z połowy lat  90. pamiętamy przez coraz większą mgłę. Dla tych, którzy chcieliby odświeżyć swoją pamięć Gamezilla opublikowała wspomnieniowy artykuł autorstwa Tomasza Przyjemskiego, który wspomina swoje dawne lata w Top Secrecie. Ale tym pierwszym, nie tym z 2002 roku.

Dla mnie najciekawszy jest następujący fragment:

Opis. Wtedy właśnie używało się tego słowa. Zdecydowanie nie recenzja. Reviews to były w pismach zachodnich. U nas szły opisy. A jak mi tłumaczył wówczas Łukasz Czekajewski (podpisujący się w TS ksywą Luke), który mnie do TS ściągnął: "Zawsze potrzebne są dobre opisy". Recenzje nie były aż tak ważne, bo albo się kupowało grę na giełdzie za grosze, albo przychodził kumpel z twardzielem i robił dumpa. A że nie było w praktycznie Internetu (albo ludzie nie mieli dostępu, a jak już mieli, to i tak tam nic nie było) to info, jak przejść grę było na wagę złota. Ba, nie mniej ważne były informacje, jak w ogóle w grę grać. Przecież na giełdzie do dyskietek nie dołączali instrukcji. Dzisiaj, w dobie zgrywania całych gier na YouTube publikowanie obszernych solucji to niemalże przeżytek. Zmieniły się też i same gry: oferują obszerne samouczki, a wydawcy dostarczają odpowiednie instrukcje. To tylko jeden smaczek, resztę przeczytacie u źródła.

Przyjemski w swoim tekście wspominał o brzydocie makiety i wystroju Top Secretu. Wówczas mi ona zupełnie nie przeszkadzała, teraz wywołuje tylko ciepły uśmiech, tak samo jak galeria najbrzydszych okładek Computer Gaming World jaką można znaleźć na 1upie. Pomyśleć, że już w 1984 branża wykorzystywała obdarzone obwitym biustem wojowniczki do przyciągnięcia uwagi graczy.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)