Dokładnie 10 lat temu światło dzienne ujrzało Jak an Daxter: The Precursor Legacy. Przesympatyczna platformówka z jedną ze śmieszniejszych par bohaterów w roli głównej. Późniejszych losów serii do końca nie rozumiem.
Niby wciąż były to platformówki, ale Naughty Dog pchnęło serię w nieco mroczniejsze klimaty, dużo mocniej rozbudowując arsenał Jaka (Daxter wyleciał nawet z tytułów dwóch kolejnych gier) i robiąc z kolejnych gier prawie strzelaniny. Uncharted i przygody Drake'a zajęły autorów serii tak mocno, że na Playstation 3 nie doczekaliśmy się ani jednej gry z Jakiem i Daxterem w rolach głównych. Owszem, była Zaginiona Granica na PSP (nie od Naughty Dog), a bohaterowie zaliczyli gościnny występ w PlayStation Move Heroes, ale przecież nie na to czekają fani. W przyszłym roku do sklepów trafi Jak and Daxter Collection, tyle, że nie będzie to nic nowego.
Szkoda, wielka szkoda. Lubię Ratcheta i Clanka, ale seria od Naughty Dog miała wielki potencjał, a humor Daxtera w moim prywatnym rankingu przewyższa obu bohaterów serii studia Insomniac. Czekam i czekam na zapowiedź powrotu tego żartownisia do spółki z Jakiem, ale doczekać się nie mogę. Lepszy moment na zapowiedzenie jej, niż dziesięciolecie serii trafić się nie mógł, a tymczasem... Cisza.
Też tęsknicie? Nie zawiedźcie mnie i zagłosujcie na pierwszą część serii...
Maciej Kowalik