Choć brzmi to niedorzecznie, wyglądać będzie mniej więcej tak.
Teabagging to nieodłączny element serii Halo i w pewnym sensie zachowanie, które spotykane jest praktycznie na każdym kroku. Oczywiście podejście do tego tematu zależy od gracza - jedni uważają to za świetną zabawę, traktując jako rytualny taniec nad pokonanym, inni upatrują w rzeczonym zachowaniu brak szacunku dla przeciwnika i "szczeniackie" zachowanie, które nie przystoi poważnemu graczowi Halo. Jedno jest jednak pewne - gest, ma za zadanie ośmieszyć przeciwnika. Mówiąc o teabaggingu grzechem jest nie wspomnieć jednego z kultowych już filmów, nagranych przez fanów Halo 3.
Technik teabaggingowania przeciwnika jest przynajmniej kilka, warto wspomnieć chociażby o:
szybkim, pojedynczym kucnięciu, po którym następuje błyskawiczna ucieczka, miarowym, rytmicznym kucaniu z przynajmniej 3-5 powtórzeniami, kombinacji kucnięcia, uderzenia kolbą, ponownego kucnięcia i ucieczki, króliczym, szybkim, wielokrotnym kucaniu, które wygląda jak niechciany lag.
W Halo 3 technika spotykana była nagminnie, w Halo: Reach pojawia się okazjonalnie. Nie upatrywałbym w tym wzrostu kultury grania, albo napiętnowania tego typu zachowań. Reach jest szybsze i często nawet próba wykonania szybkiego teabagga kończy się błyskawiczną śmiercią. A Wy byliście kiedyś sprawdzą lub ofiarą takiej akcji?
[via Joystiq]
Paweł Winiarski