Jajecznica, glanowanie maski i sznurowadło? Nie, jajcarnia, rowerek i włócznia
Autorzy polskiej wersji Mortal Kombat X nie sięgnęli po dziedzictwo Szkoły Przetrwania z "Secret Service", ale udało im się sprawić, że polskie nazwy ciosów brzmią miło dla ucha.
21.04.2015 | aktual.: 15.01.2016 15:37
Kto grał w latach 90. w Mortal Kombat, zapewne pamięta słynne Szkoły Przetrwania, rubrykę w "Secret Service", w której Marcin "Gulash" Górecki przekazywał czytelnikom swoje uwagi na temat bijatyk. Towarzyszyła temu lista ciosów w eleganckich rameczkach, bez której wówczas ani rusz. W końcu nie było internetu, po spauzowaniu gry nie pojawiała się lista ciosów, a o trybie treningowym nie było mowy. Jeśli nie miałeś magazynu z listy ciosów, mogłeś skorzystać co najwyżej z wiedzy kolegów.
Z poradników wzięły się też nazwy ciosów, których szybko zaczęto używać w powszechnym slangu. Stage fatality to oczywiście "rynsztok/szaszłyk", cios w przyrodzenie Johnny'ego Cage'a to "jajecznica", zamrażający pocisk Sub-Zero to "mrożonka". Mało kto pamięta, że pierwszy opis w tym stylu na łamach "Secret Service" wcale nie był autorstwa Gulasha ani nie pojawił się pod szyldem Szkoła Przetrwania. Wymienione nazwy są autorstwa Martineza, który dziś zajmuje się raczej akcjami i giełdą, choć kto wie, może w wolnej chwili sprawdza, jak wypadła 10. część Mortal Kombat.
MKX doczekał się polskiej wersji językowej. Napisów, nie dubbingu - i bardzo dobrze, bo nie wyobrażam sobie polskiego lektora wymawiającego jakiś polski odpowiednik Fatality.
Mortal Kombat X
Największe źródło polskiego języka kryje się w opisach ciosów i tam właśnie spędziłem długie minuty ucząc się walki poszczególnymi postaciami, ale i podziwiając słowotwórstwo autorów rodzimej wersji językowej. Nie sięgnęli po "dziedzictwo" Szkoły Przetrwania - cios Johnny'ego Cage to jajcarnia, a nie jajecznica, a Scorpion ma włócznię zamiast sznurowadła - ale czuć jej klimat.
Bo i wysilić się trzeba było bardziej, niż 20 lat temu, gdy postaci miały 5 ciosów na krzyż pluz dwa Fatality. Tutaj nazwę ma absolutnie każdy cios. Tył+kwadrat u Sub Zero to pęknięta kicha (Gut Buster), a przód+X to brodołamacz (Chin Breaker). Niby proste skojarzenia, ale tłumacze w wielu przypadkach popisali się wyobraźnią. Knee Breaker to po polsku cieknące kolanko - proste i sprytne! A Liu Kang atakuje ukrytym lotosem, smoczym tańcem, skaczącym tygrysem, tudzież smokiem uderzającym ogonem.
Każda z postaci ma więc kilkadziesiąt konkretnie nazwanych kombinacji. Polski język nie sprzyja tworzeniu szybkich, zgrabnych zbitek słownych, ale w MKX wyszło to zupełnie nieźle. Skoro Scorpion ma teleportację, to zagranie wzmocnione ogniem może być po prostu ognioportacją. Johnny Cage posługuje się kopem cienia, gruchnięciem i pijanym kolanem, a jego combosy noszą dźwięczne nazwy: Cichy, Lecz Zabójczy, Scena Za Miliony, I O To Chodzi, Robota Dla Kaskadera. A mistrzostwem jest rzecz jasna telemanto, chociaż zapomniałem, który wojownik może je wykonać.
A zmieniając temat, relacja Szkoły Przetrwania do listy ciosów w grze świetnie pokazuje, jak wiele zmieniło się w grach przez 20 lat. Wtedy - solucja w magazynie będąca jedyną pomocą. Dziś - pomoc po wciśnięciu pauzy, nie trzeba nawet sprawdzać kombinacji ciosów w internecie.
Graliście już w Mortal Kombat X? Jak Wam się podobają wysiłki autorów polskiej wersji językowej?
Marcin Kosman