Jack Tretton: „Decyzja odnośnie DRM w grach na PS4 należy do wydawców”
Wygląda na to, że online passy nie umrą.
11.06.2013 | aktual.: 05.01.2016 16:12
Szef SCEA Jack Tretton pojawił się w GTTV i zapytany o temat używanych gier oznajmił, że decyzja o zastosowaniu w grze DRM niezmiennie należy do wydawców. To oznacza, że wciąż mogą oni w jakiś sposób dbać o swoje interesy i zniechęcać gracza do korzystania z tzw. drugiego obiegu.
Wygląda więc na to, że wczorajsze oświadczenie o pełnej swobodzie odsprzedaży lub wymiany używanych gier dotyczy tylko tych tytułów, które powstaną w studiach Sony. „Oznajmiliśmy, że sami nie będziemy robić nic takiego z naszymi grami, ale zapraszamy wydawców wraz z ich modelami biznesowymi na naszą platformę” - mówi Tretton.
Jako że PS4 nie wymaga bycia online, może to oznaczać co najwyżej powrót online passów. Nie będzie blokady narzuconej z góry, jak w przypadku Xboksa One, lecz rozwiązanie które znamy z bieżącej generacji konsol - na przykład kody aktywacyjne dla trybu wieloosobowego. Oczywiście grę dalej będzie można odpalić w singlu, sprzedać lub pożyczyć. Ewentualne płatności leżą w gestii wydawców, choć bez wsparcia samego sprzętu - tak jak z X1, który sam przypisuje gry do konta - niewiele będą oni w stanie tutaj zrobić.
O tym, że decyzja o polityce wobec używek należy do wydawców, Sony mówiło od dawna, choć po wczorajszej konferencji wydawało się, że ostateczna decyzja jest inna. Nie zmienia to faktu, że zostawienie statusu quo jest i tak znacznie lepsze niż przesadnie ścisła polityka z blokowaniem używek.
[Źródło: Gametrailers]
Marcin Kosman