Jacek Piekara - gracz i fantasta (2000)

Jacek Piekara - gracz i fantasta (2000)

Radek Orzeł
SKOMENTUJ

Jacek Piekara, rocznik 1965. Jako osoba z przełomu Byka i Bliźniaka łączy najlepsze cechy obu znaków. Opublikował kilka książek, kilkaset opowiadań i artykułów, pracował dla radia i telewizji. Współtworzył scenariusz gry komputerowej Książę i Tchórz. Przez 5 lat wytrwale wspierał Gamblera, krótki epizod przeżył jako osoba odpowiedzialna za lokalizację multimediów. W tej chwili pracuje jako dziennikarz w EmpikTV, w firmie Easy Net - oczywiście w branży multimedialnej! Uncle Sam :       Z Prawdziwą przyjemnością witamy w imperium gier (oklaski!!)... Jacka Piekarę!Jacek Piekara :       Witam! Musze przyznać, ze po raz pierwszy korzystam z tego cywilizacyjnego wynalazku "chat" (wywiad przeprowadzany był przez ICQ - przyp. autor), więc jestem trochę stremowany. Uncle Sam :       - Jasne, z pewnością czytelnicy wspaniałomyślnie Ci wybacząJ Posiłkując się tytułem TV młócki, zapytam w ten sposób: Jacek Piekara - On, czyli kto? Jacek Piekara :       On, czyli dziennikarz i pisarz, kiedyś dużo bardziej pisarz, teraz dużo bardziej dziennikarz. Uncle Sam :       Właśnie, a jeszcze całkiem niedawno gracz, prawda? Która z tych trzech ról najbardziej Ci odpowiada? Gdzie czujesz się najlepiej? Jacek Piekara :       Ach, gracz, oczywiście, zawsze i wszędzie! Jeśli chodzi o rolę, to tu sprawa nie jest taka prosta. Czasami znacznie bardziej mam ochotę na napisanie recenzji z gry (zwłaszcza, jeżeli mi się podoba), czasami czuję nieodpartą ochotę na to, aby posiedzieć nad pisaniem fabuły. Wiele zależy od nastroju. Uncle Sam :       świeże pomysły wciąż kiełkują? Nie zniechęcasz się "wydawniczym marazmem"? Zalewem taniej kultury zachodu? Wystarczy przejść się po Empiku...Jacek Piekara :       Pomysły rodzą się niezależnie ode mnie. Ja nie zmuszam się do wymyślania fabuł. Po prostu to jest moment, który można posiłkując się tytułem powieści Kinga, nazwać 'Balladą o celnym strzale". Bach!!! I jesteś trafiony!      Jeśli chodzi o wydawców, to miałem zawsze szczęście. Nigdy nie było problemu, gdyż zawsze miałem więcej propozycji niż możliwości ich realizacji. Teraz (pod koniec lipca) wychodzi mój zbiór opowiadań "Arivald z Wybrzeża" w wydawnictwie Prószyński i Spółka, a nie był to jedyny wydawca chcący podpisać umowę. Jednak to dobre i cenione wydawnictwo, więc nawet nie prowadziłem żadnych konkretnych rozmów z innymi.       Dobrze, a teraz, co do kultury zachodu. Musimy sobie uzmysłowić, że pod tym niby pejoratywnym pojęciem kryje się mnóstwo znaczeń. Bo kultura zachodu, to zarówno "Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną", jak i "Imię Róży" Kultura zachodu to nieprawdopodobnie słabe książki Guya N. Smitha (to taki pisarz od horrorów, grafoman, jakich mało, ale strasznie popularny), lecz także doskonale powieści Vonneguta lub Carrolla. Musimy nauczyć się czerpać z tego zachodniego rogu obfitości z umiarem oraz z rozsądkiem. W nadmiarze, to nawet największe smakołyki mogą zaszkodzić. Uncle Sam :       Jedno muszę przyznać: potrafisz robić sobie reklamę! Ale pociągnijmy poprzedni wątek, czy już...."wydoroślałeś" na tyle, by nie zachwycać się Andre Norton lub Sword and Sorcery?Jacek Piekara :       W ogóle nie przepadam za tym, co dzieje się teraz w fantastyce. Za tymi wszystkimi dłużącymi się w nieskończoność cyklami powieściowymi , w których dobrych pomysłów jest tyle, co kot napłakał. Mówi się, że jak amerykański pisarz ma pomysł na opowiadanie, to pisze powieść, a jak ma na powieść, to robi pięcioksiąg. Niestety podobnie zaczyna się dziać w Polsce. Przykładem choćby przeraźliwie nudny pięcioksiąg Sapkowskiego.Uncle Sam :       Przyznaj się czytelnikom, na czym polegają Twoje literackie ambicje?Jacek Piekara :       Ja nie jestem pewien, czy sam sobie potrafię do końca odpowiedzieć na to pytanie. Robiłem już sporo rzeczy i większość z nich mnie pasjonowała. Prowadziłem przez trzy lata dwa programy radiowe emitowane "na żywo" i przyjemność kontaktu ze słuchaczem, takiego bezpośredniego i natychmiastowego kontaktu, jest ogromna. Ale, gdybym miał szczerze odpowiedzieć na pytanie, czego można mi życzyć (w życiu zawodowym), to: napisania bestsellera! Powieści głośnej na cały świat, pobudzającej ludzi do myślenia, będącej dla nich czymś ważnym, czymś, o czym chcieliby myśleć i dyskutować... Uffff...Uncle Sam :       Tego Ci właśnie życzę. Ale, ale czytelnicy nie darowaliby mi gdybyśmy, nie porozmawiali o Ich ulubionym temacie: grach. Powiedz czy dawniej nie miałeś poczucia swego rodzaju alienacji? Chodzi mi o zainteresowania. Znajomi na pewno interesowali się polityką, (był okres stanu wojennego - przyp. autor) czy tzw. "wysoką kulturą", a Jacek Piekara polubił niepoważnego Tolkiena i gry komputerowe!Jacek Piekara :       Och, to wymaga nieco dłuższej odpowiedzi. Po pierwsze ja wychowywałem się wśród ludzi uwielbiających fantastykę. Moimi przyjaciółmi z podwórka i szkoły, byli Jarek Grzędowicz (obecnie redaktor naczelny Feniksa) i Rafał Ziemkiewicz (teraz znany pisarz i publicysta). Ale zabawa z fantastyką nie przeszkadzała nam interesować się polityką i to mocno interesować! Ludzie, którzy się spotykali na różnego rodzaju wyjazdach fantastycznych (konwenty itp.) to było środowisko o bardzo niezależnych i opozycyjnych poglądach. Leszek Jęczmyk - tłumacz książek w podziemnych wydawnictwach, Marek Oramus - wyrzucony z pracy za poglądy, znany dziennikarz, Janusz Zajdel najsłynniejszy wtedy polski pisarz, zawsze mający ogromne kłopoty z cenzurą. Myśmy się od nich wielu rzeczy nauczyli, a przy tym byli to ludzie znakomicie znający nie tylko literaturę s-f, ale w ogóle literaturę. Teraz co do gier. Bardzo późno zacząłem przygodę z grami komputerowymi, bo dopiero od PC 386, ale od razu wszedłem dość mocno do środowiska ludzi zajmujących się tym tematem. Nigdy nie sądziłem, że fascynacja grami jest mało poważna, a tym bardziej nie sądzę tak w tej chwili. Jeśli jest się jakąś tam maleńką cząstka biznesu, który przynosi większe dochody niż cały Hollywood, jeśli jest się jednym z setek, setek milionów ludzi, dla których GRY są ważnym elementem życia, to nie ma się, czego wstydzić! Uncle Sam :       Myślisz że twój pogląd ma szanse na szybkie upowszechnienie? Jacek Piekara :       Nie wiem jak to się ułoży w Polsce. Kultura komputerowa w naszym kraju, sam pewnie wiesz, na jakim stoi poziomie. Ludzie z pokolenia naszych ojców, czy dziadków nie mają o tym zwykle zielonego pojęcia, boją się tej nowej technologii, a czasem jej po prostu akceptują. Ale to minie. Internet stanie się tak ważnym elementem życia, że kto szybko się nie przystosuje, ten będzie zwyczajnie nikim. Poza tym panuje niesłuszna opinia, że gry są domeną nastolatków. W Stanach statystyczny gracz ma powyżej 30 lat. Uncle Sam :       Trudno nie przyznać Ci racji. O ile mnie skleroza nie łechce, to na szerokie wody prasy, nazwijmy ją branżową, wypłynąłeś na łamach TS, czy tak?Jacek Piekara :       Ach, nie! To był świat Gier Komputerowych, gdzie pisałem sporo ponad rok, potem był Top Secret, a potem Gambler. No i Gambler aż do samego końca. Uncle Sam :       Zaczynałeś współpracę z Gamblerem, kiedy pismo znajdowało się u wrót Walhalli. Jak z perspektywy czasu określiłbyś przyczynę upadku? Może po prostu skończyła się koniunktura na takie magazyny jak wspominany "Hazardzista", TS, czy SS?Jacek Piekara :       Gambler miał najlepszy skład redakcyjny w Polsce. Tacy ludzie jak Alex, sir Haszak, czy potem Zooltar decydowali o jego obliczu i nie mieli sobie równych w działkach, którymi się zajmowali. Jednak Gambler miał ogromnego i przeraźliwego pecha, którym był beznadziejny wydawca. Nie uwierzyłbyś, gdybym opowiedział jak funkcjonowało to pismo, jakim dysponowaliśmy sprzętem, z jakimi problemami musieliśmy się na co dzień borykać. Redaktor naczelny nie miał prawie nic do powiedzenia, o wszystkim decydowała tzw. góra, która nie miała zielonego pojęcia o specyfice rynku. W końcu szefowie wpadli na pomysł, by jednocześnie obniżyć jakość papieru, zmniejszyć objętość i podnieść cenę. Zapewne domyślasz się, jak wpłynęło to na nakład magazynu? Ale do samego końca Gambler miał szansę. Wystarczyłby wydawca z prawdziwego zdarzenia. Niestety pismo podzieliło los TS, czyli upadło definitywnie...      Teraz, co do końca koniunktury. Na pewno nie ma czegoś takiego! Ja, oczywiście, z przerażeniem obserwuję, że ukazują się takie wysokonakładowe pisma jak Gry (ten sam wydawca, co Komputer świat), bo ich poziom jest żenujący (przynajmniej pierwszego numeru, który czytałem, może dalej będzie lepiej)! Ale tak jest na każdym rynku. Musi być chłam, mierzwa i muszą być pisma ambitne. Tak będzie i tyle, aby tylko proporcje nie zostały za bardzo zachwiane. W Polsce zresztą niewiele osób potrafi pisać, nie tylko ograch, ale po prostu pisać. Nie wystarczy grać dzień i noc, aby stać się dziennikarzem.Uncle Sam :       Najlepszą linią obrony jest bicie wszystkich po łapach! Ale nie wykręcisz się od odpowiedzialności! Chciałem jeszcze nawiązać do działalności w Gamblerze spółki Alex & old TS. Chwalisz skład redakcyjny, jednak musisz przyznać, że stara ekipa, mówię tu m.in. o Doktorze De Stroyerze, czy Randallu była bardzo dobra i co może bardziej istotnie - lubiana! Przysłowie, że lepsze jest wrogiem dobrego nie do końca się sprawdza. Pismo o inklinacjach inteligencko-obrazoburczych (tak, tak!!!) wydało...no właśnie mdłą papkę. Czy wszystko można zrzucić TYLKO na wydawcę? Jacek Piekara :       Dobra, po kolei. źle opisałeś w pytaniu stan rzeczy. Po pierwsze, a po raz pierwszy publicznie to ujawnię: Randall to mój pseudonim, którym podpisywałem kilkanaście, nazwijmy to, felietonów. Także Dr Destroyer pisał jeszcze długi czas po objęciu Gamblera przez Alexa. Faktem jest, że decyzja o zlikwidowaniu tekstów doktorka i moich była niezrozumiała. Najwięcej czytelników w listach nawiązywało właśnie do naszych tekstów. Jeśli mam być szczery, to sądzę, że zagrały ambicje pewnych osób, które ciężko zniosły to, iż prawie cala korespondencja do Gamblera była kierowana do tych dwóch osób albo przynajmniej nawiązywała do napisanych przez nie tekstów. Gambler, oczywiście ewoluował. Ale zauważ ze cały czas było tam więcej ambitnych tekstów (wywiady, publicystyka) niż gdzie indziej. Poza tym szanowaliśmy czytelnika i nie traktowaliśmy go jak zasmarkanego dwunastoletniego debilka. Uncle Sam :       Może w tym tkwił błąd, może trzeba było przerzucić się na model manga and PSX? Pismo miałoby szansę...Jacek Piekara :       Nie, to nieprawda. Pismo straciłoby starych czytelników, którzy nie znieśliby zjazdu na pozycje szmatławo-infantylne, a nie zyskałoby nowych klientów. Naprawdę, tu wystarczyłby tylko zręczny wydawca. Spójrz, co się dzieje z śGK. Zauważyłeś jak to pismo ewoluowało od czasu, kiedy wydaje go potężny koncern, czyli Egmont? . Uncle Sam :       Czy myślisz, że w dalszej czy bliższej perspektywie, pisma komputerowe, cały rynek przeniosą się do Netu? Tu przecież zawsze jest, szybciej, taniej (I hope so!) i sprawniej?Jacek Piekara :       Taka jest i moim zdaniem przyszłość pism komputerowych. W Polsce jeszcze chwilę to potrwa, ale sądzę, że na Zachodzie szybko zaobserwujemy rozwój witryn growokomputerowych (zresztą przecież widać to i teraz). Internet jest przede wszystkim nieograniczony objętością. Wiesz ile razy musieliśmy w Gamblerze podejmować trudne decyzje o skróceniu tekstów albo przełożeniu ich na przyszły miesiąc? O zamieszczeniu tych, a nie innych screenów? A w Sieci? Jesteś wolnym człowiekiem! Chcesz napisać recenzję na 10 stron? Pisz (aby tylko ktoś chciał to przeczytać)! Chcesz umieścić 50 screenow? Co za problem? No i oczywiście kwestia szybkości informacji. Dzięki Sieci wiesz wszystko! Ba, nawet to, co zdarzyło się przed kilku godzinami w USA. W piśmie czekałbyś miesiąc! A jaką wartość ma informacja z przed miesiąca?Uncle Sam :       Czy sieciowa rozrywka (mam nieodparte wrażenie, że każę Ci wróżyć z fusów) całkowicie nie zdominuje gier? Kiedyś byłeś tylko Ty, komputer, kartka do szkicowania map...Teraz czas na...?Jacek Piekara :       Skoro piszesz o kartce do rysowania map, to widzę, że mam przed sobą kolegę -rolplejowca! Sieć chyba zdominuje gry. Widać to chociażby po popularności (wręcz niezwykłej) takich gier jak Everquest. Ale niektóre firmy z premedytacją decydują się na to, aby nie robić opcji multiplayer. Jednak chęć przeżycia indywidualnej przygody, chęć opowiedzenia konkretnej historii konkretnemu człowiekowi pozostanie. Na przykład, jak zapewne wiesz, trzecia część Elder Scrolls (Morrowind) będzie przystosowana tylko do zabawy jednoosobowej!Uncle Sam :       I bardzo dobrze! Powiedz Czytelnikom jaki jest Twój ulubiony tytuł. Taki z przed lat. Strzelam - Eye of Beholder? Jacek Piekara :       Nooooooo! Tak, strzał był dobry. EoB i EoB II kończyłem po jakieś 5-6 razy (a to wcale nie były takie małe gierki, zwłaszcza dwójka). Jeśli natomiast chodzi o inne tytuły, to uwielbiam "Herosów". Mnóstwo czasu spędziłem nad Diablo (trudno powiedzieć ile razy ją skończyłem), kiedyś sporo nad Cywilizacją, Dune i Dune II. Ech, to były czasy!!!Uncle Sam :       Palce lizać, łezka w oku! Mówiłeś, że Internet ma nieograniczoną objętość, ale z pewnością Twój czas nie, tedy na koniec - trzy błyskotliwe pytania Wujka Sama i trzy błyskotliwe Odpowiedzi....Randalla! Jacek Piekara :       Strzelaj! Uncle Sam :       Książka na wakacje?Jacek Piekara :       Książka na wakacje... - historyczna, o czasach III Rzeszy, najlepiej autorstwa Davida Irvinga.Uncle Sam :       RPG tego roku?Jacek Piekara :       Tylko sprecyzuj: nadzieja czy coś, co już jest na rynku?Uncle Sam :       Nie, coś, co przypuszczasz, że stanie się absolutnym hitem sezonu. Sporo wszak mamy zapowiedzi. Jacek Piekara :       RPG roku - nie mam żadnych wątpliwości, że Diablo II Blizzarda będzie przy innych grach jak reprezentacja Brazylii przy zespole KS Pcim Dolny. I nie chodzi nawet o jakość, bo ufam, że pojawi się kilka ciekawych tytułów na przykład Arcanum, czy oczekiwana od lat Wizardry VIII. Ale parcie rynku na Diablo II jest niewiarygodne! Chyba to najbardziej oczekiwany tytuł w historii. Uncle Sam :       Mistrz Europy w "kopanej"?Jacek Piekara :       Mistrz Europy - holenderska maszyna będzie chyba trudna do zatrzymania, znakomicie prezentowali się Portugalczycy i do pewnego stopnia Włosi, ale to są Południowcy. Rozłoży ich psychika. Tak, więc hmmm... chyba Holandia. Uncle Sam :       Ja osobiście stawiam na Deus ex i naszych kochanych braci Słowian - Plavich (rozmowa przeprowadzana była jeszcze przed fazą Play off - przyp. autor) Dziękuję za wywiad, i jeszcze raz życzę spełniania literackich ambicji!!!!Jacek Piekara :       Dzięki, i pozdrawiam wytrwałych czytelników!!

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne