Jaal z Mass Effect: Andromeda od teraz jest biseksualny
BioWare dalej lubi ingerować w swoje dzieła na życzenie fanów.
Jeśli w Andromedzie grało się jako gej, nie dało się romansować z żadnym towarzyszem broni. Wiadomo, jest to pewne niedopatrzenie, bo jednak najciekawiej być w bliskiej relacji z kimś, z kim chodzi się na te wszystkie szalone misje. Dodatkowo homoseksualny Ryder nie miał jak wbić trofeum za ukończenie trzech romansów. BioWare, na co dzień znane jako studio wspierające społeczność LGBT, spotkało się zatem z krytyką graczy (i m.in. atakiem hasztagów #MakeJaalBi). A że BioWare to też studio znane z tego, że kiedy fani krytykują, mogą jeszcze dostać to, czego chcą...
Kilka lat temu było to przemodelowane zakończenie trylogii, a teraz biseksualność Jaala. Zmiana teoretycznie dużo mniejsza, ale w praktyce ingerująca przecież dosyć mocno w to, kim dana postać jest. Taka zabawa rysem psychologicznym mogłaby być fatalna w skutkach, ale BioWare zapewnia, że wie, co robi.
Trzeba przyznać, że nagła biseksualność Jaala ma o wiele więcej sensu niż gdyby facetami zaczął się interesować choćby Liam. BioWare rzeczywiście może pozwolić sobie przy angarze na tego typu niecodzienną ingerencję, nie oburzając fandomu mieszaniem w kanonie. Prawdę mówiąc sam jestem zdziwiony, że Ryder nie mógł wcześniej romansować z Jaalem, szczególnie że były pewne sceny i dialogi, które to delikatnie sugerowały.
Tak czy inaczej to ciekawe, że w ogóle do czegoś takiego dochodzi. BioWare ponownie pokazuje, że odbiorcy do pewnego stopnia mają wpływ na tworzone przez studio tytuły - nawet, a może przede wszystkim, po premierze. Takie rzeczy to chyba tylko w naszej branży. Miejmy nadzieję, że tego typu akcje nie wymkną się kiedyś spod kontroli. Granica między konstruktywnymi poprawkami a brakiem artystycznej niezależności może być cienka.
Swoją drogą ciekawe co dalej? Czy po serii aktualizacji doczekamy się jeszcze DLC? Fabularnie jest miejsce na tego typu rozszerzenie, ale wygląda na to, że w studiu entuzjazm względem Mass Effecta trochę opadł. Osobiście mnie to nie dziwi, skoro gra miała sporo wad i spotkała się z mieszanym przyjęciem (również wśród naszej redakcji). To już niech lepiej pokażą tego Dragon Age'a, co nad nim po cichu dłubią.
Patryk Fijałkowski