Posługiwał się przy tym dość dziwną argumentacją.
Przenośne konsole do gier integrują w sobie urządzenie do grania i ekran. Nie potrzebujesz już żadnego innego urządzenia jeśli chcesz grać. Nie czujemy, że relacje cenowe między konsolami przenośnymi i stacjonarnymi powinny zostać na takim samym poziomie jak obecnie tylko dlatego, że taki stan rzeczy się przyjął. Ciekawe, prawda? Kierując się tą logiką PSP mogłoby być droższe od PS3, bo, tak ma ekran i nie potrzebujemy już telewizora żeby grać. Nie wspominam już nawet o takim wynalazku jak telefony komórkowe, nie dość, że zwykle mają ekrany, jakieś gry, to jeszcze można z nich dzwonić. To dopiero powinno kosztować.
Uciekając od złośliwości, warto wspomnieć, że prezes Nintendo zdradził też, że firma rozważa cykliczne uaktualnienia oprogramowania 3DS, a także jej integrację z Wii.
[via Eurogamer]
Marcin Lewandowski