iRecenzujemy Transformers: Dark of the Moon i rozdajemy kody na nią
Kolejne lato, kolejne Transformersy - bardziej regularne niż słońce nad polskim morzem. Zwykle filmowej superprodukcji towarzyszą produkcje dla graczy - niestety zwykle są mniej super. Przy okazji Dark of the Moon wielkie roboty pojawiają się też na iSprzęcie i to nawet całkiem niezła produkcja jest. Dzięki kodom od nas sami możecie się o tym przekonać.
06.07.2011 | aktual.: 07.01.2016 13:58
Wydane przez Electronic Arts Transformers Dark of the Moon pozwala nam przeżyć wydarzenia z filmu wcielając się w skórę (a raczej karoserię) Optimusa Prime'a lub Bumblebee (który w oryginale był VW Beetle, a tak jego imię nieco traci sens, ale nieważne). Jeśli więc jeszcze filmu nie oglądaliście, a chcecie zostać choć trochę przez T:DotM zaskoczeni, to zagrajcie w grę dopiero po seansie. W statycznych i niezbyt ładnych komiksowych przerywnikach opowiada ona spory kawał fabuły, która jest oczywiście tylko pretekstem, by przedrzeć się przez najeżone przeciwnikami 12 poziomów. W trakcie rozgrywki zdarzy nam się ścigać z czasem i przeciwnikami w formie samochodu, walczyć wręcz lub ostrzeliwać z kilku zróżnicowanych broni. Zarówno oręż jak i nasze roboty możemy ulepszać za znalezione na planszach punkty energonu - co ciekawe, nie da się ulepszyć każdego karabinu przy pierwszym przejściu gry. Także jeśli ktoś lub odblokowywać wszystko, będzie się musiał pobawić w przechodzenie plansz po kilka razy, śrubując coraz lepsze wyniki. Łowców ucieszy też fakt, że gra wspiera także GameCenter i system osiągnięć. A i bez tego całkiem wciąga.
Co mi się podobało. - Sterowanie, które o dziwo jest skuteczne. Zazwyczaj przyciski i gałki analogowe na ekranie nie do końca spełniają swoją rolę. W T:DotM jedna gałka odpowiada za poruszanie, druga za strzelanie w określonym kierunku, co pozwala na dynamiczną rozgrywkę - wycofywanie się z ostrzeliwaniem i tym podobne. Do tego dochodzą przewroty i Może irytować, że postacie czasem z opóźnieniem. Mi osobiście przeszkadzało też, że większość przycisków po prawej stronie jest dość blisko siebie, co czasem skutkowało przypadkowym wykonaniem specjalnego ataku albo transformacji zamiast przewrotu, ale to akurat kwestia posiadania dość wielkich dłoni - czujcie się ostrzeżeni.
- Wielkie roboty. To chyba oczywiste, bowiem o nich jest gra. Sterując Optimusem czułem, że to naprawdę potężna maszyna, której mało kto jest w stanie stawić czoło. Broń dostępna dla robotów jest na tyle zróżnicowana, że ma się ochotę wypróbować każdą. Także transformacja jest przydatna, a nasz pojazd ma dwie formy - zwykłą i bardziej bojową, w której ciężej go wykryć.
- Filmowość. iSprzętowe Transformers całkiem sprawnie streszcza filmową historię i wciąga w nią gracza, choć komiksowe przerywniki są niezbyt ładnie wykonane. Za to grafika 3D robi wrażenie, choć jednocześnie moc potrzebna do jej wyświetlenia błyskawicznie zużywa baterię naszego urządzenia. Nie testowałem wersji na iPada, ale tam musi to wyglądać jeszcze ładniej.
Co mi się nie podobało. - Model jazdy. Oczywiście, nie mogę za wiele wymagać od strzelaniny, ale samochodowa forma robotów (dość ważny aspekt gry) zachowująca się jak kawałek mydła na sznurku, to naprawdę przesada.
- Małe zróżnicowanie przeciwników. Przez całą grę zabijamy legiony szeregowych Decepticonów, które występują w kilku różniących się kolorem odmianach. Brakuje dużych, ważnych przeciwników, transformujących się i mających podobne do naszych umiejętności. Bossowie są, ale zaledwie kilku, a walki z nimi się powtarzają.
Werdykt Jak nadmieniłem we wstępie, Transformers Dark of the Moon to całkiem niezła gra. Przy czym niezła oznacza niezłą jak na przenośny sprzęt, bo powiedzmy sobie jasno i wyraźnie - taka gra przepadłaby na dużej konsoli, chyba że kosztowałaby 10 zł na PSN/XBLA. Z drugiej strony nie jest tak zła, że kod na nią powinien być dodawany do biletu z filmem. Podobnie jak odpowiednik z dużego ekranu dobrze sprawdza się w roli wakacyjnego zabijacza czasu, dając graczowi tony wrogów do pokonania, spory wybór broni i ładną grafikę. W sam raz na za gorący dzień na plaży (tam ją testowałem). Zwłaszcza, że w wakacyjnej wyprzedaży kosztuje raptem 79 centów.
Możecie wypróbować ją też dzięki kodom na iPhone/iPoda:
747L?4FALFJP
W6E?EM33MYHY
Oraz na iPada:
RKY6?XNKJ74E
Jeśli wykorzystacie któryś, pochwalcie się w komentarzach.
Link do Appstore: iPhone/iPod, iPad Paweł Kamiński