iRecenzja: The Moonsters
Potwory zazwyczaj czają się w szafach i pod łóżkami. Te z The Moonsters rozbijają się po świecie i łakną tofu. Dziwna rodzinka.
The Moonsters, z polskiego studia Ars Thanea, to jedna z tych gier w których trzeba odpowiednio wymierzyć i wycelować strzał stworkiem, aby zebrać w locie wszystkie wymagane "monety", odbijając się czasem od jakiejś trampoliny czy innego potworka. Niby nic nowego, a wciąga.
Co mi się podobało: - oprawa graficzna - bajkowa, naprawdę ładna. Moonstery są urocze, zbierane przez nich złote kulki również. Nie bez przyczyny od paru tygodni obrazek z gry zdobi tapetę moje iPoda.
- główkowanie - część poziomów to proste "wymierz i zapomnij", w części jednak trzeba najpierw zastanowić i odkryć ten jeden właściwy sposób na przejście łamigłówki. Osiągnięcie najwyższego wyniku na większości plansz nie jest już takie łatwe.
- liczba plansz - 90 poziomów, ta liczba robi wrażenie...
Co mi się nie podobało: - małe urozmaicenie - ... jednakże ilość nie poszła tu w parze z jakością. Grając miałem poczucie, że często powtarzam tę samą plansze, tyle, że dodano do niej jednego złotego stworka do zebrania w innym miejscu lub jakąś platformę. Moonstery do strzelania są trzy, każdy jest trochę inny, ale nie wpływają drastycznie na zmianę mechaniki.
- sterowanie - odpowiednie wyważenie siły wystrzału sprawia problemy i bardzo często oddawałem zbyt lekki strzał. Wszystko przez to, że podczas celowania palec zasłania stworka i strzałkę wskazująca kierunek i moc salwy. Nic nie widać. Podobnie czasami zamiast wycelować przesuwałem stworka na boki, albo na odwrót: próbując przesunąć, oddawałem strzał.
The Moonsters to sympatyczna mała gierka, która jest jednakże nieco za mało urozmaicona jak na liczbę oferowanych przez nią plansz. Tylko skąd to tofu? Link do Appstore Konrad Hildebrand