iRecenzja: Splode
Często narzekam, że jakaś iphonopadowa gierka nie oferuje niczego poza jedną prostą czynnością. Narzekam, a mimo to gram dalej. Jak we Splode właśnie.
Głównym i jedynym zadaniem w Splode jest wywoływanie reakcji łańcuchowych, które pochłoną wszystkie znajdujące się na ekranie kulki. Gracz puka palcem tylko raz, w nadziei, że wybrał dobrego kulko-stworka, który pociągnie za sobą swoich współbraci.
Co mi się podobało: - wciągająca prostota - ta gra to czysty hazard, pukam raz, a potem tylko patrzę czy mi się udało. Najczęściej nie, więc pukam znowu. I znowu. I znowu. Strasznie wciąga, wywołując znany syndrom "jeszcze jednej partyjki".
- oprawa graficzna - szczegółowa i czytelna, jasno komunikującą, kiedy gracz jest bliski wygranej
Co mi się nie podobało: - pukanie to wszystko - co można w tej grze zrobić. Dostępne są niby dwa tryby, ale polegają w gruncie rzeczy na tym samym. Na pukaniu kulek.
Splode trailer
Konrad Hildebrand