iRecenzja: Spinzizzle
Myślę, że dałoby się prowadzić serwis o iphonowych grach zajmujący się wyłącznie pisaniem o tytułach polegających na łączeniu trzech kulek. Tego typu produkcji są setki, co chwila powstają kolejne, więc czemu warto zwrócić uwagę na Spinzizzle?
05.06.2010 | aktual.: 07.01.2016 13:58
Co mi się podobało:
Mechanika - zamiast przesuwać pojedyncze kulki zadaniem gracza jest przekręcanie całej planszy i łączenie różnych kolorów kulek w trójki i więcej. Po złączeniu są one usuwane z gry i zdobywa się punkty. Trudność polega na tym, że raz sklejonych kulek nie da się rozłączyć, więc trzeba uważać, aby zbyt szybko nie zamknąć sobie drogi do wyżej punktowanego kombo.
Czas oczywiście goni, a wraz z postępami w kampanii pojawiają się kolejne kolory i specjalne odmiany kulek.
Oprawa - prosta, czysta, czytelna, nawiązująca klimatem do dziecięcych wycinanek. Aż chce się grać, takie do ładne.
Sterowanie - wszystko robi się jednym palcem, za to właśnie lubi się gry na iphonopady. Obracamy plansze w lewo lub w prawo i tyle, łatwizna.
Co mi się nie podobało:
Mało trybów gry - poza główną kampanią, Spinzizzle oferuje jedynie możliwość wyboru dostępnych w grze plansz, których jest siedem.
Niejasne zasady - czasami nie wiadomo, czemu trzeba tyle czekać na usunięcie kulek z planszy.
Podsumowując:
Spinzizzle to przyjemne, nieskomplikowane kulki, które jednak wymagają pewnego pomyślunku zamiast losowego klikania gdzie popadnie. Kulki jak to kulki, jedni pograją godzinę, inni rok. Do końca soboty gra dostępna jest za darmo. Na iPhony i całą resztę.
Link do AppStore Konrad Hildebrand