iRecenzja: Radiant - na przełaj przez klasykę
Radiant przyciąga jednoznacznym skojarzeniem z legendarnymi Space Invaders. Pikselowe, kanciaste kształty kojarzą się z uzależniającą i prostą zabawą, czyli tym, czego zazwyczaj oczekujemy od gier mobilnych, a Space Invaders dostarczało jej w czasach, kiedy ludzie korzystali z telefonów stacjonarnych z tarczą. Radiant, usiłujące być SI anno domini 2010 daje nam to, czego oczekujemy.
22.11.2010 | aktual.: 07.01.2016 13:58
Rozgrywka toczy się wg formuły: samotny łowca w samolociku u dołu ekranu) kontra fale nieprzyjaznych stworków, które trzeba wystrzelać jak kaczki, co jakiś czas na drodze staje silny boss. Pikselowe stworki mienią się w jaskrawych kolorach, wystrzeliwują kolorowe pociski, które należy omijać. Dzielny samolocik ma do dyspozycji 6 rodzajów broni, z czego każda również innego koloru, a więc wszystko jarzy się i ładnie pobłyskuje. Tworzy to efekt faktycznie odświeżonej i iphone'owowatej wersji Space Invaders. Ale nie tylko formuła graficzna oferuje więcej. Ciekawym rozwiązaniem jest możliwość kupowania za punkty zdobyte w grze ulepszeń do broni lub dodatkowych "żyć". To trochę urozmaica rozgrywkę, ale ja i tak w 90% przypadków korzystałam z jednego rodzaju, maksymalnie ulepszonego podstawowego działka. Cała reszta okazuje się mało skuteczna.
W grze nie steruje się chybocząc telefonem, ani nie wskazuje samolocikowi drogi palcem zasłaniając połowę ekranu, twórcy wybrali ciekawe i wygodne rozwiązanie. Jeśli chcemy przesunąć samolot w prawo, dotykamy palcem prawą część ekranu, jeśli w lewo - dotykamy stronę lewą. Proste i fajne.
Do wyboru są 3 poziomy trudności, a przez grę prowadzi nas znikoma narracja w postaci Commandera Nortona (!!), który zleca nam kolejne misje do wykonania. Plansze to zazwyczaj schemat: kilkanaście małych stworków, kilka dużych, co jakiś czas boss lub plansza ze spadającymi meteorami. Wyniki można publikować na Facebooku. Gra nie oferuje systemu trofeów, szkoda, bo jest stworzona do tego, żeby powalczyć z samym sobą o wyniki. Nie jest też zintegrowana z OpenFeint czy Game Center. Co mi się podobało: - nawiązanie do Space Invaders w grafice i prostocie rozgrywki - łatwe sterowanie - różne poziomy trudności, można spokojnie sobie "pykać", ale jest tez cos dla wygimnastykowanych królów refleksu Co mi sie nie podobało: - mimo 6 rodzajów broni tylko jedna jest użyteczna i kosi przeciwników, reszta to kolorowe dodatki - plansze ze spadającymi meteorami, bo mnie nudziły, mimo, że nawiązywały do Asteroids - brak punktowanych osiągnięć, gra niezintegrowana z platformami OpenFeint, Game Center czy Plus+
Radiant to gra, która sprawnie wykorzystuje cechy rozrywki mobilnej, np. trudne sterowanie, mały ekran, oraz cechy prostej i szybkiej zręcznościowej strzelanki: krótkie plansze, nikła fabuła, powtarzający schemat, które jednocześnie nie mogą nudzić. Radiant wciąga i robi to całkiem efektownie, chociaż szkoda, że nie oferuje dodatkowej rozrywki związanej, ze zbieraniem osiągnięć lub punktów, w którejś z platform społecznościowego grania.
Link do Appstore Marta Szczęch