iRecenzja: No to za bezpieczny weekend, Władziu [Need for Speed: Most Wanted]

iRecenzja: No to za bezpieczny weekend, Władziu [Need for Speed: Most Wanted]

iRecenzja: No to za bezpieczny weekend, Władziu [Need for Speed: Most Wanted]
marcindmjqtx
16.11.2012 14:30, aktualizacja: 07.01.2016 13:58

Nowa odsłona Need for Speed: Most Wanted na stacjonarnych konsolach bardzo przypadła mi do gustu, o czym możecie się przekonać czytając naszą recenzję. Dlatego też bardzo ochoczo sięgnąłem po wersję dla platformy iOS.

Pierwszym, co rzuca się w oczy po włączeniu mobilnego Need for Speed: Most Wanted (nie mylić z również mobilną wersja na PS Vita) jest bardzo fajna oprawa graficzna, która jednoznacznie pokazuje, że tablety i telefony komórkowe powinny kojarzyć się ze ślicznymi i dopracowanymi wizualnie produkcjami. Jak to w przypadku produkcji od EA bywa, w tle przygrywają energetyczne, licencjonowane utwory. Całkiem nieźle wypada optymalizacja Most Wanted - pomimo szczegółowych modeli samochodów i ładnie wyglądających tras, gra działa płynnie zarówno na iPhonie 4s jak i Nowym iPadzie. Owszem, są momenty, w których odczujecie chrupnięcia, ale nie są one na tyle uciążliwe, by psuły wrażenia płynące z rozgrywki. ?

Most Wanted, ale nie takie jakiego się spodziewacie Zarzut to w mojej opinii dość poważny - podobał mi się kierunek w jakim idzie Need for Speed, świetnie bawię się w stacjonarnym Most Wanted, które kojarzy mi się z Burnout Paradise. Skoro EA firmuje tym samym tytułem wersję na iOS cicho liczyłem, że te same wrażenia znajdę tu. Niestety nie ma na to szans. Gra przypomina wcześniejsze odsłony iOS-owych wersji Need for Speed i nie byłem w stanie znaleźć tu tej samej dynamiki oraz urzekającego chaosu znanego z produkcji Criterion. Spora w tym „zasługa” monotonnych tras, które nie tylko nie są specjalnym wyzwaniem, ale jest ich zwyczajnie mało. Po kilkudziesięciu minutach będziecie mieć więc wrażenie, że znacie je już na pamięć i żaden z zakrętów nie stanowi dla Was wyzwania.

Podobnie jak w dużej odsłonie, jeździmy po mieście Freehaven. Choć bardziej na miejscu byłoby stwierdzenie, że zwiedzamy okolice miasta - zapomnijcie o pokręconych lokacjach ze stacjonarnego MW. Nie ma tu billboardów, wyskoczni, zapierających dech w piersiach, pojawiających się nagle zakrętów i momentów, kiedy przejechanie danego fragmentu bez najmniejszej obcierki graniczy z cudem. Nie ma również wyzwań, co dla wielu jest znakiem rozpoznawczym ostatnich produkcji Criterion. Innymi słowy to taki mobilny Most Wanted, który przypomina pierwsze Most Wanted. Dla mnie to zarzut, ale może znajdą się fani serii NFS, którzy chcą dostać właśnie taki produkt. Nie ma również otwartego miasta, poszczególne wyścigi (np. zwykłe i czasówki) wybieramy na mapie, przeskakując od razu do poszczególnych lokacji.

Jest czym pojeździć Ale nie zrozumcie mnie źle, Most Wanted nie jest złą grą. Jak na tego typu produkcję oferuje naprawdę dużo samochodów - w sumie aż 46 pojazdów, podzielonych na 6 klas. Będą i sportowe cacka i SUV-y, oczywiście wszystkie licencjonowane. BMW M3 Coupe, Aston Martin V12 Vantage, czy Tesla Roadster Sport.  Auta można pooglądać w garażu i trzeba przyznać, że wykonane są pieczołowicie. Można je również rozbudowywać - za zarobioną na trasie gotówkę kupując na przykład wzmocnioną karoserię, która przyda się podczas starć z policją, czy dodatkowe pakiety nitro. Jest jednak pewien zgrzyt - Nie potrafię zrozumieć dlaczego kupować bonusy należy przed każdym wyścigiem i raz zamontowane na posiadanym samochodzie dodatki nie zostają tam na stałe. Jest to naprawdę irytujące.

Sterować można na dwa sposoby. Przechylając ekran lub kręcąc wirtualnym kółkiem po lewej stronie ekranu.

„Świat zza krat nie taki kolorowy ” Policja to nieodłączny element Most Wanted. Stróżów prawa nie zabrakło również w wersji na iOS. Nie są tak przebiegli i irytujący jak w wersji konsolowej, ale potrafią dać się we znaki. Pokonanie blokad jest łatwiejsze - między pojazdami postawione są płotki, które łatwo staranować. Uważajcie jednak nie tylko na kolce, ale i goniących Was policjantów. Lubią czasem spróbować zepchnąć nas na ścianę czy pobocze. I pojawiają się właśnie wtedy kiedy chcecie spokojnie dojechać do mety. Nie liczcie jednak na zabawę z mundurowymi, taką polegającą na przemierzaniu najwęższych uliczek miasta by zgubić pościg.

Werdykt Need for Speed: Most Wanted to bez wątpienia gra i fajna, i ładna. Jeśli jednak spodziewacie się emocji, akcji i dynamiki znanej z produkcji Criterion, będziecie rozczarowani - jak ja. To po prostu kolejna iOS-owa odsłona serii, która czerpie z poprzednich mobilnych części pełnymi garściami, biorąc od gry Criterion jedynie tematykę, miasto i policję. Jeśli szukacie fajnych, zręcznościowych wyścigów na tablet lub telefon, macie do wyboru przede wszystkim właśnie nowe Most Wanted oraz Asphalt 7: Heat. Mi bardziej do gustu przypadła jednak ta druga pozycja. Zastanówcie się więc porządnie, bo mobilne Most Wanted kosztuje w AppStore aż 5,99 euro, czyli około 25 złotych. Gra dostępna jest również w Google Play - kosztuje 28,36 zł.

Paweł Winiarski

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)