iRecenzja: GTA Chinatown Wars
GTA: Chinatown Wars to przykrojona specjalnie na mobilne konsole i wydana na wszystkie trzy, które się liczą (Nintendo DS, PlayStation Portable i iPhone OS) wersja słynnego cyklu, w świecie komputerów i konsol stacjonarnych odpowiadająca części czwartej.
Oto rozpieszczony potomek chińskiego gangstera przybywa do Liberty City, żeby nagle znaleźć się w samym środku pojedynku gangów i bronić tego, co jego rodzina wypracowała potem czoła i świstem bejzbola: kontroli nad swoją własną dzielnicą.
Gdybym wybierał się samolotem linii Oceanic Airlines (zwłaszcza rejsem numer 815) i mógł zabrać Ajfona tylko z jedną grą, wybrałbym tę. Zgodnie z tradycją marki GTA, gra zaprasza nas do ogroooooooomnego świata. Nie da się przejść w jeden dzień.
W jeden tydzień - no może, ale kosztem odpuszczenia sobie wszystkich wątków pobocznych i wypróbowywania różnych smaczków, takich jak kradzież różnych samochodów i ściganie się z policją dla samej rozrywki.
Dla kogoś, kto poza graniem na Ajfonie ma jeszcze inne rozrywki, gra wystarczy na pełne sześć sezonów pobytu na tajemniczej wyspie, na której rozbije się Oceanic 815 (Ajfona jak wiadomo da się tam podładować w stacji Swan).
Grand Theft Auto Chinatown Wars Gameplay iPhone / iPad / iPod Touch (iOS)
Problem jednak w tym, że z kolei od gracza niedzielnego Chinatown Wars wymaga trochę zbyt wiele, zwłaszcza że nie można zapisywać stanu gry w trakcie misji. W to nie można grać pod stołem na nudnej konferencji, trzeba na posiedzenie zarezerwować minimum pół godziny. Można połączyć z odsłuchem świeżo zakupionej płyty, bo wersja Ajfonowa ma rzecz nieobecną w wersjach PSP i Nintendo DS: możemy stworzyć "własną stację radiową" po prostu poprzez założenie w iTunes odpowiedniej plejlisty. Sweet.
ZA:
- przepiękna grafika. Obcowanie ze światem GTA to po prostu przyjemność sama w sobie dla konesera komiksowej estetyki
- ta gra to rozrywka na lata, naprawdę nie da się jej przejść na chybcika
- różne pojazdy do, mehemm, krótkotrwałego wypożyczenia (wóz strażacki! yes, oh yes!); jak przystało na sławę tej serii, dużo tu jest pojazdów zaspokajających fetysz konesera klasyki motoryzacji
PRZECIW:
- to nie jest gra dla początkujących, to nie jest gra, w którą można grać na zasadzie "wyjąłem telefon z kieszeni, bo akurat mam chwilkę w poczekalni do dentysty".
- niektóre misje są nudnawe i wymagają od gracza sporej cierpliwości, poza tym nie każdemu podoba się (zapożyczony z wersji na Nintendo) pomysł niby-zręcznościówek, w których musimy np. symulować włamywanie się do samochodu
- strasznie niesympatyczny system zapisywania gry: znów, ja rozumiem, że konsola i że checkpointy, ale tutaj jesteśmy skazani np. na ponowne przechodzenie nudnych scen dialogowych, bo nie da się zapisać zaraz po nich
Czy warte swojej ceny: z jednej strony, gra jest praktycznie identyczna z wersją na Nintendo DS, a przecież kilkakrotnie tańsza. Z drugiej: to tylko dla wielbiciela GTA.
Wojciech Orliński