iRecenzja: Fragger

Fragger to dziecko Miniclipu - znanego portalu z flashowymi grami. Celem gry jest unicestwienie rozmieszczonych po planszy terrorystów tytułowymi granatami. Paradoksalnie łatwe zadanie utrudnione zostaje przez przeszkody czyhające na nas na każdym kroku. Od siły i kąta pod jakim wyrzucamy granat zależy gdzie ten wyląduje. Prostota sterowania jest ogromnym autem tej gry. Poprzez przytrzymanie palca na ekranie wybieramy siłę i wysokość na jaką poleci nasz „frag”. Twórcy, zaserwowali dla graczy naprawdę sporą ilość wrażeń -  jest tu aż 310 poziomów mieszczących się na 10 światach. Na tym jednak twórcy nie poprzestają - gra wciąż jest przez nich wspierana!

Co mi się podoba. - Bardzo wysoka grywalność. Jest ona chyba największym plusem tej gry. Łatwe zasady, banalne sterowanie oraz ogólna prostota. Te właśnie cechy nadają tej grze oryginalności, co zachęca gracza do jej zakupu.

- Audiowizualna oprawa gry. Gra wygląda naprawdę fenomenalnie. Twórcy zadbali o najmniejsze szczegóły poziomów. Każdy z nich jest na swój sposób inny, przez co wrażenia monotonii w ogóle nie odczuwamy.  Muzyka w tle jest relaksująca i nie przeszkadza podczas rozgrywki.

- Ogromna liczba poziomów. Aż 310 leveli (a tych wciąż przybywa) nie pozwala graczowi na znudzenie się tą produkcją przez długi okres czasu. Niektóre z nich są naprawdę wymagające i niekiedy trzeba ruszyć głową, aby unieszkodliwić przeciwników. Jednak po przejściu danej planszy, satysfakcja - gwarantowana!

Co mi się nie podoba. - „Uzależnienie” od gry. Kiedy zaczniemy już grać we Fraggera będzie nam naprawdę trudno się od niego oderwać. Nie polecam używania go w środkach komunikacji - szczególnie miejskiej -  łatwo można przegapić swój przystanek.

Werdykt Reasumując, gra od Miniclipu jest naprawdę solidną produkcją. Za 79. eurocentów, jakie przyjdzie nam zapłacić za tę grę wydaje się być opłacalną inwestycją. Bowiem razem z grą dostajemy od groma poziomów, a co za tym idzie, długie godziny zmagań z Fraggerem.

Link do Appstore Marcel Klebba