iRecenzja: Foodies
Foodies ma tę zaletę, że wyróżnia się z tłumu. A jak już się zwróci na nią uwagę, to można się wciągnąć.
O dziwo w tej sympatycznej zręcznościówce z elementami gry logicznej jest nawet fabuła. Wprowadza nas w nią intro opowiadając historię nieszczęśliwej miłości. Pomarańczowy żarłok Snacky Sam zakochał się w Miss Pam. Jednak ona woli nieco grubszych kandydatów. Nasz bohater postanawia więc przypakowa... przybrać na wadze, a my musimy mu w tym pomóc.W tle tej opowiastki leciał odpowiednio kiczowaty kawałek o miłości, a ja uśmiałem się na nam początek gry. Ale nie ma się co śmiać - czeka na nas 80 poziomów wypełnionych słodyczami.
Co mi się podobało: Sterowanie - nie ma tu udawania, że iSprzęt ma przyciski. Samem sterujemy poprzez podbijanie go na trampolinie, która tworzy się między kciukami trzymanymi na ekranie. Można ją ustawić pod dowolnym kątem, skracać i wydłużać. Trzeba to robić szybko, bowiem nasz żarłok do bezwładna istota, która tylko dzięki naszym podbiciom dosięgnie ukochanego jedzenia.
Różnorodność - każda plansza to nieco inny pomysł. Czeka nas zwykłe pożeranie, unikanie fast foodu albo zjadanie liter w określonej kolejności. Odbijanie się po planszy utrudniają nam rozmaite elementy, często ruchome i przy tym zabójcze - np. piły tarczowe. A nawet jeśli nie zabijają to mogą Sama odbić poza obszar planszy. Często mamy też ograniczoną liczbę podbić, które możemy wykonać. Każda plansza wymaga odrobinę innego podejścia.
Krzywa nauki - tak fachowo nazywa się efekt "Spróbuję jeszcze tylko raz" następujący po przegraniu po raz kolejny. Poziom trudności rośnie bardzo subtelnie, nawet nie zorientowałem się, kiedy doszedłem do 40 planszy, ale były po drodze takie, nad którymi spędziłem kilka(naście) podejść. Gra skrupulatnie podlicza nasze wyniki - czas, ilość podbić i porównuje je ze światowymi rekordami, skłaniając do powtórek dla nabicia większej liczby punktów. Jak ktoś ma zacięcie do poprawiania swoich rekordów, to może wsiąknąć na długo.
Muzyka - nie umiem jej dokładnie opisać, bo to typowa muzyka tła - robi jednak bardzo przyjemne tło.
Grafika - słodka do obrzydliwości - wszak to gra o słodyczach - ale bardzo ładna.
Co mi się nie podobało: Dźwięk - odgłosy wydawane przez Sama mogą wydawać się sympatyczne, jednak powtarzają się za często. A krzyk jaki wydobywa z siebie, gdy ginie, nieprzyjemnie świdruje uszy.
Sterowanie - A właściwie jeden jego element - łatwo jest zjechać jednym z palców z ekranu, co powoduje zniknięcie trampoliny.
Werdykt Foodies to sympatyczny zabijacz czasu - zaprojektowany tak, by móc odpalić go na 5 minut w kolejce czy 20 w tramwaju, ale jak ktoś się uprze, to i godzinka mu zleci. Potrafi być wyzwaniem, ale ma i "Tryb Turysty", gdzie nie musimy przejmować się czasem i ilością podbić, a możemy do woli eksplorować pomysłowe plansze.
Warto też wiedzieć, że studio Nano Titans jest z Polski.
Link do Appstore Paweł Kamiński