iRecenzja: Cat Run

W komentarzach do notki anonsującej pojawienie się Cat Run na App Store Ringem słusznie zauważył, że gra Demonual Studios przypomina klasycznego Froggera. Tam przez ruchliwą ulicę trzeba było przeprowadzać żaby, tutaj zaś koty. Od 1981 roku nieco wody w rwącej rzece gier wideo minęło, więc wyjściowy pomysł został odpowiednio rozwinięty.

Co mi się podobało: - intuicyjne sterowanie - aby przeprowadzić kota przez ulicę trzeba przeciągnąć palcem po ekranie, przy czym można mu wyznaczyć dowolnie zakręconą trasę. Proste i oczywiste.

- urozmaicenie - co dziesięć uratowanych kotów gra staje się coraz bardziej skomplikowana: pojawiają się kolejne odmiany kotów, zaczynają ze sobą walczyć, przychodzi śmierdzący skunks, którego trzeba się pozbyć, z kanałów wychylają się podejrzane macki.

- poziom trudności - gra wymaga skupienia, chwila nieuwagi oznacza konieczność zaczynania wszystkiego od nowa. Nie tak łatwo jest uzyskać wysoki wynik i tym samym otrzymać dostęp do kolejnych plansz. Tak samo zdobycie zawartych w grze osiągnięć nie przychodzi zbyt łatwo i wymaga czasu.

- oprawa audiowizualna - Cat Run wygląda i brzmi bardzo ładnie. Pełne szczegółów plansze zostały ukazane z lotu ptaka, modeli samochodów jest sporo, a koty kocio machają ogonami.

Co mi się nie podobało: - ekran kończący grę - game over w Cat Run przychodzi często, więc konieczność ciągłego oglądania tej samej ilustracji z wpadającym pod koła samochodu kotem może nieco nużyć. To taki szczegół, ale czas od porażki do ponownego rozpoczęcia gry mógłby być krótszy.

Cat Run to jedna z tych iPhonowych gierek, która polega na ciągłym wykonywaniu jednej czynności. Akurat aby co jakiś czas wyjąć z kieszeni i pomóć przejść kilku kotom przez ulicę. Kawał dobrej zabawy w odpowiedniej oprawie.

Link do AppStore Konrad Hildebrand