Cóż to za tytuł? Remake pierwszej części słynnej serii przygodówek od studia Revolution, opowiadającej o przygodach młodego podróżnika George'a Stobbarda i francuskiej dziennikarki Nicole Collard, próbujących wspólnymi siłami rozwikłać tajemnicę dziwnych zabójstw, dokonywanych w ostatnich miesiącach. Jako że spodobał Wam się system oceniania z artykułu o The Settlers, kontynuujemy go w kolejnych iPhone'owych recenzjach.
Co mi się podobało:
- To, co dobre w pierwowzorze - Oryginalna wersja dostarczała całej masy zabawy dzięki swojej fabule, ciekawych zagadkach, różnorodności miejsc akcji czy charakterystycznych postaciach. Nie zabrakło też humoru, może nie tak charakterystycznego jak w Monkey Island, ale również trzymającego wysoki poziom (namawianie bohatera do kupna kebabu w Turcji zapamiętam chyba do końca życia).
- Dodatkowa zawartość - Twórcy postanowili nie iść na łatwiznę i już przy produkcji Director's Cut na Nintendo DS przygotowali kilka godzin dodatkowej historii, opowiadającej o ojcu Nico, głównej obok George'a Stobbarda bohaterki gry. Odwiedzimy więc kilka miejsc, z którymi nie mieliśmy styczności w oryginale, takimi jak tajemny pokój znajdujący się w okolicach paryskich ścieków.
- Voice-acting - W przeciwieństwie do wersji na DS-a, tym razem twórcy pokusili się o wprowadzenie pełnego dubbingu postaci. Wszystkim fanom pierwowzoru nie muszę chyba wspominać o jego świetności, na którą składa się chociażby Nico, ze swym francuskim akcentem, czy mały Arab chcący pomóc George'owi.
- Grafika - W kwestii wizualnej twórcy również wiele poprawili. Całość wygląda teraz trochę bardziej kreskówkowo, co jednak zdecydowanie nie jest minusem. Postacie i miejscówki wyglądają barwniej, a przez to lepiej niż w trochę szarawym oryginale. Oprócz tego, podczas dialogów, w górnych rogach ekranu widzimy portrety rozmówców, często z różnymi wyrazami twarzy.
- System podpowiedzi - Dość kontrowersyjny plus, ale dla wielu niedzielnych graczy, nielubujących się w rozmyślaniu nad rozwiązaniem zagadki przez kilkanaście minut, na pewno ważny [jak również dla tych, którzy zacięli się w grze - przyp. P.G.]. W grze zawarto trzystopniowy system podpowiedzi. Gdy utknęliśmy, możemy najpierw poprosić o subtelne wskazanie drogi, potem trochę większe, by w końcu odkryć przed nami pełne rozwiązanie problemu. Jeśli macie mało czasu, to na pewno się Wam ten system przyda, tym bardziej, że jest wygodniejszy niż wyszukiwanie opisów przejścia na GameFAQ's i jemu podobnych serwisach.
Co mi się nie podobało:
- Właściwie nic - Kultowa przygodówka to tytuł wręcz idealny, zapewniający kilkanaście godzin świetnej zabawy i zarazem wysilenie naszego mózgu do myślenia. Jeśli jeszcze nie graliście w żadną z edycji pierwszego Broken Sworda, zaopatrzcie się w wersję na iPhone'a.
Cena/jakość 4 euro za świetną przygodówkę? Nie zastanawiajcie się ani chwili, grzech nie zagrać.
Link do App Store Mikołaj Więckowski