Interaktywny zwiastun Until Dawn przekonuje, że najgłupsze wybory bywają najlepsze
Do wyboru macie trzy opcje. Tylko jedna oznacza przeżycie.
17.08.2015 | aktual.: 05.01.2016 14:56
I proszę, nie wkurzajcie się, gdy okaże się, że zdradziłem wszystko w tytule wpisu. Jeśli zamierzacie grać w Until Dawn, lepiej oswójcie się z myślą, że znajomość slasherów dla nastolatków przyda się bardziej, niż wasze ołtarzyki stawiane klasykom horroru. Zresztą to nawet nie jest fragment rozgrywki!
Ale, ale - nie musi to oznaczać słabej gry. Patrykowi trzygodzinne demo spodobało się na tyle, że nie chce nikomu oddać recenzji. Choć...
Owszem, ilość klisz w Until Dawn potrafi przytłoczyć. Tak łopatologiczna inspiracja klasyką może prowadzić do dwóch skrajnych wrażeń - albo autorzy bezrefleksyjnie narżnęli z wszystkich horrorów i powrzucali, co tylko się da, robiąc ze swojej gry niezbyt interesującą karykaturę gatunku, albo w pewnym momencie zaplanowali jakieś ciekawe przełamanie tych klisz, by wszystko nabrało sensu i smaku. Po zagraniu w demo wciąż mam nadzieję na to drugie. I to już nie chodzi nawet o to, żeby to było głębokie, skomplikowane i logiczne. Nie musi. Trzeba pamiętać o konwencji. Po prostu niech czymś zaskoczy. W tym wszystkim jest jakaś tajemnica, której detale powoli poznajemy, boję się jedynie, że okaże się ona tak nieskomplikowana, jak każą podejrzewać twórcy. Więc, coś w tym jest. Aczkolwiek jeśli przy powyższym rozwiązaniu strzeliliście facepalma, to może niekoniecznie dla Was.
Maciej Kowalik