Perkusja, oprócz swoich rozmiarów oczywiście, skrywa pewną ciekawostkę, na którą uwagę zwróciła ArsTechnica. Samo zobaczcie, co otrzymujemy po odłączeniu "bębnów" - klasyczny, czteroprzyciskowy pad!
Oczywiście z racji tego ograniczenia nie pogracie nim w większość gier, ale kilka staroci z XBLA na pewno będzie smakowało lepiej. Przenośny zestaw perkusyjny to wydatek 50 dolarów.
Przejdźmy zatem do mikrofonu. No cóż, niestety nie zmienia się on w kierownicę, ani nic podobnie ekscytującego. Po prostu mając mikrofon od Mad Catz nie musimy już mieć podłączonego do konsoli pada. Potwierdzanie opcji i przelatywanie menu załatwimy za pomocą wbudowanych w niego elementów. Przydatne, choć cena 60 dolarów nieco mnie dziwi.
Maciej Kowalik