Trzech pracowników serwisu Giantbomb usiadło za wirtualnymi sterami samolotu A-10C Warthog w symulatorze Digital Combat Simulator z 2011 roku. Jeden z nich przeszedł wcześniej samouczek, reszta poszła na żywioł. Uruchomienie i wystartowanie zajęło im około 40 minut.
Niestety, w kokpicie prawdziwego AC-10 raczej trudno pomieścić trzy osoby. Digital Combat Simulator to gra z rosyjskiego studia Eagle Dynamics, która produkowała symulatory lotu jeszcze w czasach, gdy były całkiem popularne w latach 90. Gry z gatunku nigdy mnie specjalnie nie interesowały, ale takie rzucenie się na szeroką wodę i walka z uruchomieniem skomplikowanej maszyny brzmi jak ciekawe doświadczenie.
Źródło: Giantbomb
Konrad Hildebrand