IdrA kontra Korea – moment, który e‑sport zapamięta na zawsze
Nawet osoby średnio orientujące się w sporcie kojarzą gest Kozakiewicza czy wzniesione pięści olimpijczyków sympatyzujących z Czarnymi Panterami. Jonathan Sutak uchwycił taki moment e-sportu w swoim dokumencie i zdobył uznanie na filmowych festiwalach. Kilka dni temu film trafił do sieci.
(Skoro już kliknęliście, polecam, to będą dobrze spędzone 23 minuty)
THE FOREIGNER - Exclusive Short Film (2016) eSports Gaming Documentary
Za jedną ze sporych wad e-sportu uważam jego nieprzystępność dla ludzi niezwiązanych z grami wideo. Dlatego doceniam takie dokumenty jak „The Foreigner” („Cudzoziemiec”) – krótką i jasną opowieść o Gregu Fieldsie znanym lepiej jako IdrA i uważanym przez Koreańczyków za najlepszego cudzoziemca grającego w Starcrafta.
Fields to dość fascynująca postać, doskonale znana fanom obu części gry. W czasie swojej kariery e-sportowca spędził kilka lat w Korei, trenując i osiągając sukcesy, choć nigdy nie należał do ścisłej czołówki. Nigdy też nie ukrywał swojej wybuchowej natury, nie żałował rywalom niewybrednych słów i gestów, co w końcu doprowadziło do konfliktów z koreańskimi graczami. Wśród miłośników e-sportu miał zarówno zagorzałych fanów jak i przeciwników.
MLG Columbus 2011 był pierwszym amerykańskim turniejem, gdzie w ramach współpracy Global Starcraft II League i Major Gaming League zaproszono czterech koreańskich graczy. Sutak pokazuje tamtejszych e-sportowców jako zdeterminowanych faworytów, a sam turniej jako ważny etap w wielkiej rywalizacji, którą obserwuje się Starcrafcie 2, a wcześniej Starcrafcie, Warcrafcie i innych esportach – Koreańczycy kontra reszta świata. Na tej imprezie jeden człowiek miał szansę stawić im czoła – IdrA, podziwiany i znienawidzony w Korei. Gdy wyeliminował pierwszego z nich, sala skandowała „USA, USA!”. I ciężko wytłumaczyć, co stało się potem. Wszyscy byli zaskoczeni – 15 tysięcy fanów na miejscu, 100 tysięcy widzów w sieci - a komentatorom wprost odebrało mowę.
Sutak nie próbuje wyjaśniać, co dokładnie zaszło na scenie podczas MLG Columbus. Sieć pełna jest, teorii, analiz i wypowiedzi na ten temat, pochodzących nawet od bohaterów filmu. Fani będą dociekać, co byłoby gdyby IdrA nie oddał tak łatwo miejsca na podium, ale dokument słusznie urywa ten wątek.
Warto docenić reżysera za to, że pokazał, jak do tego doszło. Zdołał uchwycić i przedstawić, nawet nieobeznanemu ze Starcraftem widzowi, silne emocje towarzyszące tej dyscyplinie e-sportu. Pokazał, jak wielka presja spoczywa na poszczególnych graczach, jak zacięta i poważnie traktowana jest rywalizacja. Fragmenty turniejowych meczów dobrano tak, by nie znając gry można było zrozumieć sytuację, a elektroniczna muzyka nadaje tempo i buduje napięcie - dość niezwykłe dla dokumentu o grach wideo. Można zarzucać reżyserowi, że nieco przesadził przedstawiając Koreańczyków jako czarne charaktery e-sportu. Ten wyrazisty konflikt dwóch sił dodał filmowi dramatyzmu, dzięki czemu dobrze ogląda się go nawet osobie nie śledzącej Starcrafta. Trudno też nie zauważyć, że z tą opinią zgodzi się spora część e-sportowych widzów, rozczarowana tym, że jeśli w jakimś turnieju gra Korea, to zwykle dokładnie wiadomo, kto wygra. Można więc też powiedzieć, że wiernie sportretował ich jako zimnych profesjonalistów, wprawionych w rywalizacji i biorących tę dyscyplinę bardzo na serio.
Nic dziwnego, że mówiący dość uniwersalnym językiem "The Foreigner" to zeszłoroczny zdobywca nagród dla najlepszego krótkometrażowego dokumentu na festiwalach Las Vegas International Film Festival i Los Angeles New Wave International Film Festival, a także nominowany do Grand Prix dla krótkiej formy na 31. Warszawskim Festiwalu Filmowym.
IdrA kontynuował karierę, jednak za swoje liczne wykroczenia został w końcu w 2013 r. wyrzucony z drużyny Evil Geniuses (stąd zamazane logo na filmie). Potem powrócił jednak do e-sportu. Znów w barwach EG staje w szranki w Heroes of the Storm.
Paweł Kamiński