Ico? Ale jak to "nie", przecież widzę, że Ico!
Tak rzadko widzimy, by jakieś nowe gry inspirowały się dziełem Uedy, że o Mare po prostu nie możemy nie wspomnieć.
11.06.2016 | aktual.: 11.06.2016 20:00
Naprawdę. Shadow of the Colossus miało więcej szczęścia, bo walki z kolosami odcisnęły na branży mocniejsze piętno, skutkiem czego choćby niektóre potyczki z bossami w pierwszym Lords of Shadow (odrobinę z czapy moim zdaniem) czy pamiętny finał znajomości z Kronosem w trzecim God of War. Nauczeni dekadami schematów, uwielbiamy fajnych bossów. A eskortowania niegrywalnej postaci nienawidzimy, mamy to w genach. Ze słusznych powodów. Może dlatego Ico jest tak kultowe - bo tam się to arcytrudna sztuczka udała?
Rzućcie okiem na grafiki z Mare, dzieła powstającego w Visiontrick Media. Przyznajcie - robią ogromne wrażenie, nawet jeśli źródło inspiracji widać jak na dłoni. Jednak zanim do listy wyczekiwanych pozycji w nawiasie pod The Last Guardian dopiszecie ten enigmatyczny tytuł, powinniście wiedzieć, iż Mare będzie produkcją na gogle wirtualnej rzeczywistości. VR z miesiąca na miesiąc przekonuje mnie do siebie coraz bardziej, jeszcze garść takich niespodzianek i będę musiał sprzedać nerkę.
Z kilku sekund (dosłownie) rozgrywki, jakie na razie można obejrzeć, zauważyłem, na czym ma polegać zabawa. Mała dziewczynka, którą widzicie powyżej, jest w jakiś sposób powiązana z ptakopodobną maszyną (nazywaną przez twórców po prostu BIRD). Ruchami głowy nawigujemy lot tegoż ustrojstwa, by przelatywać z jednego siedziska na drugie, a następnie w analogiczny sposób prowadzić dziewczynkę przez bajeczne ruiny. Tyle na początek, bo w przypadku przeprawy nad wzburzonym morzem schemat już siada.
Właśnie - morze daje nadzieję, że nie piszemy o godzinnej "impresji na temat", a raczej pełnoprawnej produkcji. W każdym razie o Mare warto pamiętać. Jeżeli, podobnie jak mnie, każda tego typu gierka daje Wam ciarki, może warto rzucić okiem na małe zestawienie, które jakiś czas temu stworzył Naczelny? Jest tam kilka interesujących zwiastunów.
A tymczasem trzymajmy kciuki za premierę dziecka Fumito Uedy jeszcze w tym roku.
Adam Piechota