I The Division 2 rusza w swoją „gro-usługową” przygodę
05.04.2019 12:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziś rozpoczyna się „właściwy” endgame.
Bo ten dotychczas, któremu poświęciłem mnóstwo czasu oraz odrębną recenzję, miał stanowić rozgrzewkę. Wraz z debiutującym dzisiaj, darmowym rozszerzeniem Tidal Basin, do gry trafi tytułowa twierdza, wypełniona po brzegi przegiętymi jednostkami Czarnego Kła, oraz piąty poziom świata. Dopiero na nim ruszą regularne inwazje czwartej frakcji - oni przejmować będą różne misje lub pozostałe siedziby, my za kolejne wielkie batalie (wyzwanie ponownie śmiga do góry) zgarniemy lepsze wyposażenie. A ja, durny, myślałem, że odpuszczę po pięćdziesięciu godzinach. Do tego nowe bronie, nowe „armorki”, świeża mapka do starć PvP i czasowe wydarzenie.
OFFICIAL THE DIVISION 2 - INVASION - BATTLE FOR D.C. TRAILER
Taki stan Waszyngtonu trwał będzie dwadzieścia dni, bo pod koniec kwietnia Ubisoft zaatakuje rozszerzeniem Operation Dark Hours, w którym nareszcie rozpoczną się raidy (dla ośmiu graczy), a do trzech obecnych Specjalizacji (zdecydowanie najlepszy element całego endgame’owania!) dołączy jedna nowa. Jeśli chcecie wziąć udział w tej (przynajmniej) rocznej przygodzie, macie akurat wystarczająco czasu, żeby dobić do piątego poziomu świata. Przez uczynienie całej zawartości bezpłatną Massive zyskał wyśmienity argument w walce o klienta. Zwłaszcza z nadal dość nieogarniętym Anthemem.
No cóż. Miałem nie grać. Chyba nie wyjdzie.