House of the Dead: Overkil Extended Cut - bang, bang, bang, bang, bang, bang, BANG! Powtórz

Co jakiś czas słyszę mantrę: "Move to idealny sprzęt do celowniczków". Warto jednak zadać pytanie, czy celowniczki to idealne gry dla obecnej generacji - zwłaszcza takie, jak House of the Dead: Overkill Extended Cut.

House of the Dead: Overkil Extended Cut - bang, bang, bang, bang, bang, bang, BANG! Powtórz
marcindmjqtx

25.09.2011 | aktual.: 07.01.2016 15:55

Zaczęło się nietypowo -  od wijącej się przy rurze tancerki w tle napisów początkowych. Jeszcze wcześniej pojawiła się słownikowa definicja pojęcia 'overkill'. Nie było trudno zgadnąć, co parodiuje HotD:OEC - zwłaszcza jeśli oglądaliście „Grindhouse: Planet Terror”, który sam jest hołdem dla niskobudżetowych filmów klasy B, popularnych w latach 70. Lubię ten film, więc zadowolony ścisnąłem mocniej move'a, który bardzo nieadekwatnie świecił na różowo, i wybrałem „Story Mode”.

Fabuła? Mogę powiedzieć, że jest. Na początek gra wciela mnie w skórę Agenta G, który razem z  detektywem Washingtonem stoi u progu rezydencji gangstera. Obydwie postaci wyglądają jak kopie dowolnego policyjnego lub gangsterskiego duetu - biały i czarny, spokojny i wyszczekany, elegancik i twardziel. Taka charakterystyka musi wystarczyć - nikt nie bawi się w wyjaśnianie kim są bohaterowie i po co pakują się do domu pełnego zombie. Cel jest prosty - wejść i wystrzelać wszystkich. Może przy przechodzeniu całej gry poziom za poziomem będzie lepiej, ale wątpię. Wiem, fabuła nie jest kluczowa w celowniczkach, ale tu nie nastawiajcie się na nic więcej poza kopiami schematów z kiepskich filmów.

Zaczęła się jednak gra - i tu mój początkowy entuzjazm opadł. Nowe House of the Dead grzeszy bowiem najgorszym grzechem, jakim może. Nudą. Co prawda zombie zalewają nas falami, ale strzelanie do nich nie wywołało u mnie większych emocji. Zgodnie z kanonem można odstrzelić im nogę albo głowę, ale kilka strzałów w korpus też wystarczy - twardziele mogą odblokować tryb, w którym tylko strzał w głowę jest śmiertelny. Może tam jest ciekawiej. W normalnej rozgrywce poza strzelaniem nie za wiele się dzieje - czasem można ustrzelić kasę, apteczkę lub kilka granatów. Czasem trafimy na dopalacz spowalniający czas. Amunicja nigdy się nie kończy, a szybko stać nas na ulepszenie przyśpieszające przeładowywania. W wystrzelaniu absolutnie wszystkiego przeszkadza tylko całkiem szybka i czasem szarpiąca kamera.

Nie jest zbyt trudno - nawet gdy radzimy sobie kiepsko, kasa płynie szerokim strumieniem, stać nas więc nas na kupowanie i ulepszanie broni. Przed skończeniem trzech poziomów, do których miałem dostęp, w moim ekwipunku był w pełni ulepszony pistolet, magnum oraz częściowo ulepszony shotgun automatyczny. Został zwykły shotgun, uzi i karabin. Nie za dużo, zważywszy, że poziomów jest w sumie mniej niż 10, a przejście przykładowych trzech zajęło mi 45 minut. Podobnie nijako było po zaznaczeniu opcji zwiększającej liczbę zombie oraz w kooperacji.

Osobno należy omówić bossów, którzy są wielcy i odpowiednio brzydcy, ale walka z nimi to powtarzanie tego samego schematu po kilka razy. Przykładowo lewitujący zmutowany naukowiec otacza się latającymi przedmiotami, którymi w nas rzuca - trzeba je zestrzelić, by dobrać się do niego. I tak kilka razy.  W walkach z bossami (i czasem też ze zwykłymi przeciwnikami) występuje także coś w rodzaju QTE - np. by uniknąć szarżującego bysiora, trzeba trafić kolejno w kilka tarcz pojawiających się na ekranie.

House of the Dead: Overkill Extended Cut za wszelką cenę stara się podkreślić, jakie to ono jest wulgarne i jak często przekracza granice dobrego smaku. Robi to jednak w straszliwie płytki sposób. Wulgarność to bohaterowie rzucający „fuckami” na prawo i lewo, przez co ich dialog brzmi jak rozmowa dwóch nastolatków, którzy właśnie odkryli wulgaryzmy. Zaś zły smak to np. niepełnosprawny naukowiec, który mutuje w bestię albo jedna z postaci, która sika podczas dialogu, głośno to komentując. Ponadto sporo tu wynaturzonej przemocy, nagości, wydzielin z żywego i martwego ciała oraz połączenia tychże elementów.

Może dzięki niezbyt intensywnej rozgrywce miałem czas podziwiać scenerie: obskurny bar, więzienie, klub ze striptizem, starą willę z zagrzybionymi piwnicami pełnymi ostrych metalowych przedmiotów. Wprawdzie są to miejsca typowe dla nurtu tanich horrorów, ale klimatycznie wykonane - potrafią wywołać  gęsią skórkę. Trudno jednak powiedzieć, żeby były ładne - podobnie jak reszta gry. To konwersja z Wii i widać pewne kompromisy w grafice. Nie ucierpiała za to muzyka - jedyny element gry, który w pełni mi się podobał.

House of the Dead: Overkill Exteded Cut nie zachwyca. Owszem, jest kilka trybów, których nie widziałem, wachlarz wrogów też na pewno ulega poszerzeniu, ale czujcie się ostrzeżeni. Jeśli nie jesteście maniakami celowniczków, to polecam przemyśleć zapłacenie za ten tytuł pełnej ceny. Na pewno nada się jako gra imprezowa, ale jest ryzyko, że przejdziecie całą na jednym posiedzeniu.

Zapowiada się krótki średniak. Może więc w ramach wspominania czasów salonów z automatami, po prostu taki znajdźcie i wrzućcie parę monet do Virtua Cop. Też od Segi, a lepsze. I nie trzeba dopłacać za plastikowy pistolet.

Paweł Kamiński

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.