Hollywood coraz lepiej rozumie branżę gier; nowy trailer Terminator Salvation
Jakie bywają przeważnie gry bazujące na licencjach filmowych, wie chyba każdy. Sam nie wierzę, aby Terminator Salvation miał być przełomowym tytułem, ale fakt, że deweloper pracował pod tym samym dachem co ekipa filmowa, świadczy o jakimś tam nieco większym niż średnia zaangażowaniu w projekt. Zresztą wygląda na to, że studia filmowe zrozumiały, że gry to nie tylko taki dodatek do filmu, jak zestaw Happy Meal z zabawką na licencji. Jak stwierdził Joby Otero z Luxoflux, aktualnie pracujący nad Transformers: Revenge of the Fallen:
Sądzę, że Hollywood komunikuje się już z branżą gier na innym poziomie. Zostało zauważone, że jakość gry może mieć wpływ na całą markę. Moim zdaniem, częściowo wynika to z faktu, że kluczowe osoby decyzyjne same dorastały grając. Stąd też ich zrozumienie, jak wszystko może łatwo pójść w złym kierunku.Super, że w Hollywood pojawiła się taka świadomość. Czy wpłynie to jednak znacząco na jakość gier bazujących na filmach? Niekoniecznie. Tego typu produkcje zawsze będą tworzone pod ogromną presją czasu. Zatem doszlifowanie ich będzie mocno utrudnione. Dopóki tego typu gry będą musiały pojawiać się w okolicy premiery filmu, to raczej za wiele się nie zmieni. No dobrze, ale chociaż Terminator Salvation mógłby być wyjątkiem od reguły... A kto wie, może i będzie. Obejrzyjcie koniecznie poniższy trailer. Wygląda całkiem smakowicie, prawda? Da dam da da da...