Hitman 3 ma być mroczniejszy i bardziej dorosły
Z tego właśnie powodu na wszystkich materiałach promocyjnych dominuje czerń, a od czasu do czasu widać tam nawet człowieka. IO Interactive poinformowało również, że "trójka" nie będzie miała wydawcy.
Plotki o Hitmanie 3 krążą po growym Internecie od prawie roku, jednak przez długi czas nie słyszeliśmy żadnych wieści z obozu IO Interactive, co fani przyjmowali raczej ze spokojem i czekali na kolejne informacje. Te nadeszły podczas prezentacji Sony, na której oficjalnie zapowiedziano grę i zdradzono datę premiery (styczeń 2021) oraz docelowy platformy (główne konsole obecnej i przyszłej generacji, a także komputery osobiste).
Deweloperzy zapowiedzieli również swój własny cykl prezentacji, której część pierwsza została pokazana wczoraj (trzeba przyznać, że był to wyjątkowo kiepski pomysł ze względu na Cyberpunka 2077, który zdominował wszystko; polygamijne Trello też). Nie dowiedzieliśmy się z niego za wiele, oprócz tego, że twórcy chcą, by Hitman 3 był bardziej mroczny, poważny i dojrzały. Travis Barbour, manager społeczności, podkreślał to kilkakrotnie i dodał, że dlatego właśnie zwiastuny i grafiki są takie ciemne.
No, tak, bo przecież to czyni grę dorosłą – mroczna poświata unosząca się wszędzie i przysłaniająca absolutnie wszystko (nawet widoczność). Przypominają mi się zwiastuny Deus Ex: Bunt Ludzkości i być może była to dobra strategia te kilkanaście lat temu, ale dziś brzmi to po prostu niepoważnie, żeby nie powiedzieć – śmiesznie.
HITMAN 3 Reveal Trailer - PS5 2020
Z drugiej strony rozumiem skąd wynikają te zapewnienia, bo doskonale pamiętam dziwaczne kostiumy z "dwójki" czy możliwość zabicia kogoś patelnią lub innym narzędziem, które akurat wpadło nam w ręce.
Ale dorosłość trzeciego Hitmana to nie jedyny temat, jaki poruszono we wczorajszej prezentacji. Zdradzono również obsadę gry (tweet poniżej), a także poinformowano, że IO Interactive samo wyda "trójkę". Po tym, jak studio stało się niezależnym bytem od Square Enix, Hitman 2 został wydany przez Warner Bros., ale teraz uznano, że lepiej będzie przerzucić się na "self-publishing".
Brzmi rozsądnie, czekamy zatem na dalsze informacje.
Bartek Witoszka