Hideo Kojima: "PS4 renderuje 1080p i 60 fps, pozostawiając coś w zapasie"
Japoński twórca opowiedział też o Metal Gear Solid V: Ground Zeroes, a w samą grę zagrali już przedstawiciele wybranych mediów.
13.02.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:45
Hideo Kojima docenia graficzne możliwości PS4 i jednocześnie nazywa ją "najlepszą konsolą dostępną na krajowym [czyli japońskim - wyj. red.] rynku". Twórca nieco się asekuruje, ograniczając opinię wyłącznie do Japonii (nie chce zapewne sprawiać przykrości Microsoftowi), przy czym trochę mija się z faktami, bo w Kraju Kwitnącej Wiśni nie ma wciąż nie tylko Xboksa One, ale i PS4. Przy czym daty premiery tej pierwszej wciąż nie podano, a ta druga pojawi się za tydzień.
Kojima dodaje też, że PS4 radzi sobie trochę lepiej niż pozostałe sprzęty, a "jakość obrazu na PS4 jest najpiękniejsza i najbliższa fotorealistycznej jakości, którą chcemy osiągnąć".
W rozmowie ze SCEJ Kojima mówi, że Metal Gear Solid V: Ground Zeroes ładuje mapę w tle, co pozwala uniknąć loadingów w trakcie gry. Każda misja ma mieć wiele dróg do celu, co pozwoli je rozgrywać po kilka razy.
Tu warto wspomnieć o słynnych 2 godzinach, które miałyby być potrzebne do przejścia gry. Media, które już testowały grę, wspominają, że da się przez nią przebrnąć nawet szybciej, bo w 90 minut, uzyskując przy tym jednak 9% ukończenia. Inny szczęściarz wspomina, że przez 4 godziny zdobył raptem 10%. Na co jeszcze zwracają uwagę ci, którzy grali?
- Każdy żołnierz ma inną twarz i wygląd, każdy pojawia się tylko raz podczas gry
- Zamiast scenek, spora część historii jest opowiadana przez kasety magnetofonowe, których można słuchać nie przerywając rozgrywki
- Sterowanie jest znacznie lepsze niż w MGS4, łatwiej wszystko zrobić, np. przesłuchiwać schwytanych
- Płynność jest lepsza na PS4 niż na Xboksie One
- Animacja twarzy na Fox Engine jest najlepsza w branży
- Zakończenie jest świetne
Wieści uspokajają, choć wciąż nie jestem przekonany do charakteru Ground Zeroes, które będzie demem-prologiem poprzedzającym "właściwą" piątą część serii z podtytułem Phantom Pain.
Marcin Kosman