Hearthstone: Heroes of Warcraft - wrażenia z wersji beta karcianki od Blizzarda

Hearthstone: Heroes of Warcraft - wrażenia z wersji beta karcianki od Blizzarda

Hearthstone: Heroes of Warcraft - wrażenia z wersji beta karcianki od Blizzarda
marcindmjqtx
17.09.2013 15:00, aktualizacja: 08.01.2016 13:20

Mało który deweloper ma taki kredyt zaufania jak Blizzard. Nie bez powodu. Jego produkty są dopieszczane latami i wypuszczane w takich interwałach czasowych, że nigdy nie ma się ich dość. Każda nowa gra Blizzarda jest więc wielkim wydarzeniem. Nawet jeżeli mowa „tylko” o karciance. Ale nie dajcie się zwieść. W Hearthstone będą grali wszyscy.

Będą, bo to z założenia gra free-to-play. Na tę chwilę dostęp do zamkniętej wersji beta mają jednak tylko zaproszone osoby. Pośród nich tacy jak ja, czyli chcący zdać Wam relację z dotychczasowych postępów w grze. Miarą zainteresowania Hearthstone niech będą aukcje internetowe, na których szczęśliwcy sprzedają klucze dostępu. Nawet na naszym skromnym polskim poletku widziałem zakończoną aukcję, której kwota sprzedaży wskazywała 600zł (sic!).

World of Cardcraft Hearthstone czerpie garściami ze świata Warcrafta. Przez stół przewijają się więc nie tylko wszyscy najważniejsi bohaterowie, ale też pospolite potwory, które mogliście spotkać w którejś z gier serii, a zdążyliście już o nich zapomnieć. Pieczołowicie budowany i wciąż rozwijany świat daje więc dostęp do ogromnego wachlarza nie tylko postaci, ale też potworów, czarów, zdolności czy nawet broni, które Blizzardowi umiejętnie udało się przenieść w realia nowej gry.

hearthstone: heroes of warcraft

Dla tych, którym świat Warcrafta nie jest znany, wspomniane zapożyczenia pozostaną oczywiście obce. Bez znaczenia będzie, czy wskazany na ilustracji wojownik nosił będzie imię legendarnej postaci, czy też kolejnego żołdaka. Choć przyswajanie zasad jakimi rządzi się gra może być łatwiejsze w przypadku tych pierwszych, to uwierzcie mi, że nieznajomość świata Warcrafta nie skreśla Was z listy zaproszonych. System rządzący pojedynkami w Hearthstone nosi znamiona geniuszu, a jednym z jego objawów jest przystępność.

Karta kartę bije Druga opinia: Nie przepadam za karciankami, ale polubiłem Hearthstone. Za przystępność i prosty do nauczenia system rozgrywki, ale i głębię. Gra zachęca do nauki najlepszych strategii, bez tego nie odblokuję kolejnych bohaterów. Podoba mi się klimat i oprawa, a blizzardowska magia nie pozwala mi się oderwać od monitora. I choć idzie mi naprawdę słabo, to chcę się doskonalić i zbierać kolejne karty do swojego wymarzonego decka. A przecież o to w karciankach chodzi.[Paweł Winiarski]

Hearthstone to gra karciana. Co turę dobiera się na rękę karty z ograniczonej puli i od kolejności zagrywania tych kart i oczywiście reagowania na poczynania przeciwnika zależy zwycięstwo w danym pojedynku. To wielki skrót, więc zacznijmy od początku.

Pojedynkują się zawsze dwaj bohaterowie. Zgodnie z liczbą klas postaci dostępnych w WoW do wyboru jest ich dziewięciu. Poczynając od Kapłana (Priest), a kończąc na Czarnoksiężniku (Warlock). Moc bohaterów w zakresie zdolności do zagrywania kart rośnie proporcjonalnie do upływu czasu (równo dla obu graczy/bohaterów). Oznacza to, że w pierwszej turze nasza pula many ograniczona jest do jednej jednostki, w piątej do pięciu itd., aż do 10, które to stanowi limit. Karty dobieramy losowo, mają one różne wartości many, więc i różną „cenę”. Zagrywane karty przekładają się na jednostki lub zaklęcia. Jednostki to nasi stronnicy, którzy w naszym imieniu mogą atakować stronników przeciwnika lub jego samego. Zaklęcia pozwalają nam zadawać bezpośrednie obrażenia jednostkom przeciwnika lub jemu samemu. „Wystarczy” zabrać przeciwnikowi 30 punktów życia, by wygrać partię. To absolutna podstawa, którą każdy pojmie przed końcem pierwszego pojedynku samouczka.

Drugim obliczem wspomnianego geniuszu jest mnogość pozostałych warstw rozgrywki. Wspomniani bohaterowie nie mają w zwyczaju osobiście atakować swoich przeciwników i ich stronników. Z kilkoma wyjątkami. Wojowników, łowców czy łotrów można „wyposażyć” w broń zagrywając stosowną kartę i dzięki temu uzyskać możliwość ataku naszym bohaterem. Mag i Czarnoksiężnik potrafią razić cele magicznymi pociskami na odległość. Kapłan potrafi leczyć swoje jednostki. Za wszystkie te czynności płaci się oczywiście maną. W Hearthstone, w odróżnieniu od np. Magica, stronnicy mogą atakować bezpośrednio stwory wystawione przez drugiego bohatera. Gracze mogą do tego zabezpieczyć swojego herosa zagrywając karty ze stronnikami z umiejętnością prowokacji. Taki stronnik będzie celem każdego ataku skierowanego w naszą stronę. Do czasu swojej śmierci rzecz jasna.

hearthstone: heroes of warcraft

Do puli zagrań doliczcie jeszcze zastawianie pułapek, których efekt pozostaje tajny do chwili, aż przeciwnik w nie wpadnie, rzucanie czarów zadających obrażenia grupowe, zagrywanie kart zwiększających umiejętności innych jednostek, wprowadzanie do gry stronników, którzy pozwalają na losowanie kolejnych kart. Proponowany przez Blizzarda system jest więc na tyle skomplikowany, że pozostawia spore pole do manewru. Ale jednocześnie pilnuje gracza, by ten nie zepsuł sobie zabawy w stopniu uniemożliwiającym grę. Już śpieszę z wyjaśnieniami.

System idiotoodporny Hearthstone dzieli talie na klasy postaci. Każdej z tych klas przypisuje ograniczoną pulę kart. Pozostałe karty pozwala odblokować np. rozgrywając pojedynki w ramach samouczka (na kilku poziomach) i oczywiście za pomocą „kupowanych” boosterów. W teorii możemy korzystać z kart przypisanych do bohatera od początku, ale szybko okaże się, że nasi przeciwnicy (ci grający w sieci) dysponują silniejszymi kartami. Zaczynamy więc składać swoje własne talie.

Tu pojawia się zabezpieczenie pierwsze: limit kart na talię. Nawet jeżeli odblokujemy kartę, to nie możemy mieć takich więcej niż pozwala na to ograniczenie talii. Z jednej strony to pomocne, bo nie pozwoli niedoświadczonemu graczowi na zbudowanie talii z 30 trudnych do zagrania kart. Z drugiej nie pozwolił mi - ufam, że doświadczonemu graczowi - świadomie złożyć talii z 30 kart z czarem „zadaj obrażenia za 5 pkt”. Rozumiem, że to po pierwsze ochrona mniej doświadczonych, a po drugie sposób na balans rozgrywki.

hearthstone: heroes of warcraft

Inna kwestia to dostępu do many. Ten proces również uproszczono do granic możliwości, bo „czy się stoi, czy się leży, X+1 many się należy” gdzie „x” to poziom many w poprzedniej turze. Nie trzeba zaprzątać sobie głowy stosunkiem lądów do innych kart przy konstrukcji talii, szczęście w losowaniu traci na znaczeniu. Każdy dostaje tyle samo many bez względu na to jak umiejętnie nią dysponuje. To zmiana która przyspiesza rozgrywkę i znów zabezpiecza przed „zepsuciem” talii.

Wspomniana już możliwość bezpośredniego atakowania stronników to kolejny z elementów, który w sposób znaczący ułatwia zadanie dwójce pojedynkujących się bohaterów. W przypadku Hearthstone sprawa jest banalna, bo jeżeli któryś ze stronników przeciwnika nam bruździ, to możemy zaatakować biedaka wszystkimi zasobami. Długo nie mogłem  się do tego przyzwyczaić.

Tempo, tempo, tempo Wspomniane powyżej mechanizmy sprawiają, że gra w Hearthstone jest błyskawiczna. Pojedynki mijają w mgnieniu oka i podejrzewam, że staną się głównym sposobem spędzania każdej wolnej chwili w biurach. Dynamiczny przyrost many i skumulowane, bezpośrednie ataki na wyznaczone jednostki sprawiają, że w jednej turze ma się na stole pięciu stronników, a w drugiej żadnego. Ale to nie szkodzi: następna dobrana karta zadaje wszystkim stronnikom wroga obrażenia o wartości „2”, co oznacza, że i on jest goły - i podchody zaczynają się od nowa. Taki mechanizm sprawia, że na stole widzi się bardzo często akcje, które w Magicu były czymś wyjątkowym i rzadko spotykanym. W Hearthstone jest bombastycznie i co kilka tur przez planszę przechodzi trzęsienie ziemi, które zmienia układ sił.

hearthstone: heroes of warcraft

To spektakularne, ale z czasem powszednieje i na dłuższą metę zniechęca do planowania. Co z tego, że mam na ręce dwóch silnych stronników i plan by zagrać na nich dwie kolejne karty wzmacniające, skoro potrzeba mi na realizację tego planu 5-6 tur? W tym czasie na stole polegnie 10 jednostek i trzy razy zmieni się układ sił. Zagrywanie stronników przypomina zerg rush: raz zaczniesz i wciąż dokładasz nowych, kąsając przeciwnika za jakieś drobne 1 czy 2 punkty obrażeń. Hearthstone w obliczu innych gier karcianych ma się jak warcaby do szachów. Wciąż się coś bije i bije, a tempo nie spada nawet na chwilę.

Free-to-pay Z tego co mi wiadomo, gra ma być darmowa. Sposobem na zarabianie na niej pieniędzy mają być mikrotransakcje. Wspomniane wcześniej boostery kupuje się za walutę w grze lub zwyczajnie za żywą gotówkę (może odrobinę przesadzam; za środki z karty płatniczej/kredytowej). Kupować można pojedyncze boostery lub całe pakiety po naście sztuk. Przedziały są cztery i w zależności od Waszej determinacji i grubości portfela możecie zdecydować się na jeden z nich.

Tajemnicą poliszynela jest, że najciekawsze karty są w boosterach. Po konfrontacji z żywym przeciwnikiem w sieci szybko zapragniecie rozszerzyć swoją talię o kilka nowych i silnych kart. Jeżeli nie uśmiecha się Wam płacić, to możecie skupić się na zdobywaniu wirtualnej waluty. Tę dostaniecie za spełnienie konkretnych wyzwań. Jednego dnia może to być zabicie 50 stronników przeciwnika, innym razem wygranie 5 meczów w sieci. Za wyzwania płacą skromnie, ale taki już urok gier w mikrotransakcjami. Na tę chwilę zakup nowego boostera wymaga wykonania 3-4 wyzwań. Nie zapłaciłem ani grosza, a „kupiłem” kilka takich boosterów na przestrzeni tygodnia.

hearthstone: heroes of warcraft

Jeżeli zapytacie, czy można grać w Hearthstone nie płacąc to odpowiem, że można. Oczywiście trafiło mi się kilka takich pojedynków, których zostałem zgwałcony kartami, o których istnieniu nie miałem pojęcia. Takie przypadki zdarzają się raz na kilka meczów. Ufam, że z chwilą gdy do gry dołączą wszyscy zainteresowani, grono osób na podobnym poziomie będzie liczniejsze, a system będzie dobierał graczy uwzględniając również to kryterium.

Blizzard wygrywa internet Hearthstone jest prosty, ale nie prostacki. Jest dynamiczny i idiotoodporny. Jest wciągający, bazuje na jednej z najpopularniejszych marek na rynku i został przygotowany przez Blizzarda. PRZEZ BLIZZARDA. Czy ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, że nie będzie to tytuł grany w biurach w czasie przerwy na papierosa, na telefonach w autobusie (gdy tylko taka wersja powstanie) i na zajęciach z informatyki? Gdyby tego było mało, to będzie też grany w czasie wolnym przed komputerem w domu. Hearthstone wygra internet i zarobi gazylion baksów, przy okazji będąc całkiem fajną grą. Dwa gazyliony wygrałby tylko gdyby był grą na Facebooku.

Marcin Jank

Kod do testu wersji beta udostępnił dystrybutor gry.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)