Koniecznie dojdźcie do momentu, w którym silnik płynnie przechodzi od nowego wyglądu gry do tego, co mogliśmy obejrzeć na ekranach telewizorów 10 lat temu. Bolesny przykład na to, jak wyobraźnia potrafi upiększyć wspomnienia...
Jeśli chodzi o samą grę, to chętnie kupiłbym ją, by przypomnieć sobie naukę strzelania bez myszki i klawiatury. Nie jestem jednak pewien, czy przemogę wewnętrzny opór przed płaceniem za Halo: Combat Evolver Anniversary Edition pełnej ceny. Bardzo nie podoba mi się to zagranie Microsoftu.
Maciej Kowalik