Halo 2 wiecznie żywe
Gdy dwa tygodnie temu Microsoft oficjalnie zamykał usługę Xbox Live* dla gier z pierwszego Xboksa, wiele osób przejrzało półki, aby jeszcze raz pograć w tytuły sprzed kilku lat. Największym wzięciem cieszył się chyba Splinter Cell: Chaos Theory i Halo 2. Microsoft usługę zamknął, a mimo to kilkanaście osób nadal gra w Halo 2.
Jak to się stało? Od dwóch tygodni nie wyłączyli swoich konsol, pozostają zalogowani w grze i system jakoś działa. Normalnie chodzą do pracy, żyją, a po godzinach wracają do Halo. Kolejne osoby odpadają, czy to z poziomu lagów, awarii łącza czy braku prądu, jednakże od kilku dni skład ustabilizował się i "Finałowa garstka" to dwanaście osób.
Jedna z nich, ukrywająca się pod pseudonimem APACHE N4SIR napisała, że robi to aby udowodnić Microsoftowi, że starsze gry mają swoich zwolenników i nie powinny być porzucane. Nie jest to problem, który dotyczy wyłącznie Halo 2 i koncernu z Redmond, w końcu Electronic Arts również sukcesywnie zamyka swoje serwery.
Czy "Finałowa Dwunastka" zdoła cokolwiek swoją akcją wywalczyć? Na pewno zapiszą się w pamięci innych graczy jako symbol zaangażowania i miłości fanów do tytułu. Ale na politykę dużych konsolowych wydawców raczej nie wpłyną.
Ile to jeszcze zajmie? Akcja zyskuje coraz większy rozgłos i albo Microsoft coś z Bungie wymyślą, albo ryzykuje, że w prasie zaczną pojawiać się nagłówki w stylu "Graliby dalej, gdyby nie to, że ich Xboksy się stopiły".
Niektórzy po prostu nie wiedzą, kiedy zakończyć walkę.
[via forum Bungie]
*Usługa Xbox LIVE nie jest oficjalnie dostępna w Polsce. Nie wiesz, co to oznacza? Dowiesz się tu.