H1Z1, niczym prawdziwy wirus, podzieli się na dwa samodzielne szczepy
Studio Daybreak dzieli swoją grę na dwie niezależne produkcje. H1Z1: King of the Kill i H1Z1: Just Survive zmierzają na sklepowe półki.
Shooter i survival MMO narodziły się z jednego tytułu, i za cenę jednego dostaniemy obydwa. Niestety tylko przez najbliższe 10 dni, gdyż po 17 lutego produkcje staną się całkowicie niezależne i za każdą z nich będziemy musieli wyciągnąć z naszego portfela po 20$ (z beznadziejnym przelicznikiem u nas będzie to zapewne 20€).
H1Z1: Just Survive pozostanie tym, czym było dotychczas, a więc survivalem z otwartym światem, zombie, craftingiem i budowaniem bazy. Natomiast H1Z1: King of the Kill to nic innego, jak usamodzielnienie trybu „Battle Royale” - wielkiej rozgrywki „free for all”, którą wygrywa ostatni pozostały przy życiu gracz lub ich mała grupa (zależy od poziomu trudności, na którym gramy). Na czy dokładnie to polega? Już służę wyjaśnieniem. Gra rozpoczyna się, kiedy na serwer dołączy przynajmniej 100 graczy (maksimum wynosi 150). Zostajemy zrzuceni ze spadochronem i musimy wybrać miejsce naszego lądowania. Ma to wręcz strategiczne znaczenie, gdyż wszyscy zaczynamy bez broni. Tą musimy znaleźć w zasobnikach rozrzuconych po mapie. Oczywiście najczęściej występują one w miastach i najłatwiej tam zginąć. W trybie tym nie ma zombie, zmagamy się tylko z żywym przeciwnikiem (w wersji Hardcore są zombie). Łatwo zauważyć, że Battle Royale ma w sobie coś z Hunger Games, gdyż po pewnym czasie wielkość terenu działań zostaje zredukowana i spycha graczy na coraz mniejszą przestrzeń. Kiedy proces ten dobiegnie końca, na małym skrawku mapy twarzą w twarz staje ostatnia 10 pozostałych przy życiu i muszą oni zdecydować czy zakończą rozgrywkę wspólnie i dostaną mniej wartościowe nagrody, czy skoczą sobie do gardeł i przetrwa tylko jeden z nich, ale za to z szansą zgarnięcia czegoś wartego uwagi.
Glorious 20 Kill BR Victory [H1Z1 Battle Royale]
Wokół tego trybu wykształciła się oddzielna społeczność graczy, która już od dawna poruszała na forum gry temat oddzielenia Battle Royale od reszty gry i właśnie tym argumentem motywuje swoją decyzję studio Daybreak. Developer słucha zdania swoich klientów, a dzięki takiej decyzji ma zapewnić lepszy rozwój lepszy rozwojów całego produktu. Do pracy zostaną przydzielone bowiem dwa oddzielne zespoły.
H1Z1 okazało się udaną odpowiedzią na mod DayZ działający na silniku Army II. Mimo przedpremiery w trybie Early Access, w 2015 grę kupiło ponad 2 500 000 graczy, co pozwoliło jej znaleźć się na 4 miejscu największych Steamowych premier ubiegłego roku. Moda na survivale z zombie w roli głównej rozpoczęła się w 2012 razem z pojawieniem się wspomnianego wcześniej DayZ. Mod ten zdobył ogromną popularność i na dobry kawałek roku zawładnął streamami na Twitchu oraz kanałami na YouTube. Wystarczyło kilka miesięcy, żeby rynek wyczuł potrzebę i zaczął ją zaspokajać, gdyż na horyzoncie pojawiły się zapowiedzi The WarZ, State of Decay, How to Survive i jeszcze kilku innych mniej lub bardziej udanych produkcji. Gdyby tego było mało, DayZ zapoczątkował ogólny trend na tworzenie survivali z otwartym światem (trochę bardziej realistycznych niż Minecraft). Pokłosiem tego okresu jest przecież także ARK: Survival Evolved z dinozaurami zastępującymi zombie.
Wracając jeszcze do gier Daybreak. H1Z1: Just Survive pozostanie PC-tową produkcją na wyłączność, natomiast H1Z1: King of the Kill trafi po premierze również na PS4 oraz Xboksa One. Ta z kolei planowana jest lato bieżącego roku.
[Źródło: AllGamesBeta]
Oskar Śniegowski