Gwint jeszcze nie wyszedł z bety, ale ma już swój oficjalny turniej
I to nie byle jaki. Zwycięzca zgarnie 60 tysięcy koron. To znaczy dolarów.
CD Projekt RED odrobiło pracę domową. Nie dość, że od kilku miesięcy studio szlifuje balans swojej karcianki za pomocą zamkniętej bety, to jeszcze teraz doprawia kompetytywny aspekt, organizując pierwszy oficjalny turniej Gwinta. Pal licho, że pełna wersja jeszcze nie wyszła. W świadomości graczy już teraz zapisywany jest e-sportowy rodowód.
Z pierwszych grup wyjdzie po 16 graczy, a na koniec po dwóch. Finałowa czwórka zmierzy się w finałach z profesjonalistami - Trumpem, LifeCoachem, ppd i Noxiousem. Więcej szczegółów dotyczących harmonogramu znajdziecie na oficjalnej stronie turnieju.
NILFGAARD - prezentacja nowej frakcji / GWINT (Gwent: The Witcher Card Game)
Jeśli liczycie na jakieś transmisje, do obejrzenia za pośrednictwem RED-owego twitcha będą tylko same finały, które odbędą się w Katowicach. Studio za pomocą Gwent Challengera chce zachęcić graczy do traktowania Gwinta jak dyscypliny e-sportowej. Jak sami mówią - to, czy gra faktycznie stanie się tytułem turniejowym, zależy przede wszystkim od zaangażowania społeczności.
Patryk Fijałkowski