Guillermo del Toro nie stworzy więcej gier: "jestem złym omenem"
Dotychczasowe porażki zniechęciły reżysera do daleszej pracy.
14.08.2015 | aktual.: 05.01.2016 14:56
Serwis Shacknews miał przyjemność porozmawiać z uznanym reżyserem i niedoszłym twórcą gier video. Zaskoczenie wywołała jego śmiała deklaracja, w której - żartując sobie z ciążącej na nim klątwy - przyznał, że nie zamierza już więcej angażować się w przemysł rozrywki elektronicznej i nie zajmie się tworzeniem kolejnej gry.
Udowodniłem, że jestem złym omenem dla gier video. Dołączyłem do THQ - THQ upadło. Dołączyłem do Kojimy - Kojima opuszcza Konami. Zdecydowałem, nie chcą już niszczyć niczyjego życia, że nigdy więcej nie zaangażuję się w produkcję jakiejś gry video. Przyłączę się do kogoś i jego dom wyleci w powietrze, czy coś w tym stylu. Guillermo naprawdę nie ma szczęścia do gier. Silent Hills, produkcja tworzona wspólnie z Hideo Kojimą, nigdy nie ujrzy światła dziennego. Insane, nad którym pracował przez dwa lata w THQ, również nie pojawiło się na rynku. Wcześniej był również współreżyserem Sundown, gry tworzonej Terminal Reality, która oczywiście nie zdołała dożyć własnej premiery. Del Toro wspominał wcześniej, że być może będzie kontynuował współpracę z Hideo, ale w świetle tego oświadczenia wszystko znajduje się pod dużym znakiem zapytania.
Dołączyłem do Kojimy, ponieważ on jest mistrzem i mogę z dumą powiedzieć, że teraz jesteśmy przyjaciółmi. Uwielbiam jego pracę i wciąż będę się od niego uczył, ale już jako od przyjaciela. Gdybym chciał pracować nad kolejną grą, mogłaby jeszcze wybuchnąć III wojna światowa. W takim razie lepiej nie ryzykować. Dobra decyzja Panie del Toro.
[Źródło: Eurogamer]
Oskar Śniegowski