Gry znowu winne. Tym razem stanowi amerykańskiej kinematografii
Okazuje się, że nasza ulubiona rozrywka może mieć naprawdę daleko idące konsekwencje. Do tego, że przy co drugim przestępstwie okazuje się, że niewinna psychika sprawcy została złamana przez gry wideo powinniśmy się już przyzwyczaić. A jak zareagujecie na oskarżenia Billy'ego Boba Thorntona, który twierdzi, że to właśnie przez gry amerykański przemysł filmowy produkuje najgorsze filmy w historii?
28.11.2010 | aktual.: 06.01.2016 15:11
Ponoć to właśnie przez "generację graczy" Hollywood musi schlebiać niskim gustom. Czym zdaniem aktora różni się gra od filmu? To proste: W tych grach zabija się ludzi dla zabawy. Wydaje mi się, że kiedyś z brutalnych filmów zawsze płynął jakiś morał No tak, zabijanie w grach jest złe, ale za to w filmach szła za nim życiowa nauka. Na przykład "Na zabójczej ziemi", w którym Thornton gra u boku Stevena Seagala uczy nas, że o spokój mieszkańców Alaski i czystość środowiska warto walczyć do ostatniego naboju. Najnowszy film Thorntona - "Faster" - opowiada o byłym wzięźniu (w tej roli Dwayne "The Rock" Johnson), który wyrusza na krwawą krucjatę przeciw ludziom, którzy go wrobili. Ciekawe jaki morał zafunduje nam ten obraz.
Żeby nie było, że tylko się czepiam - Thornton w jednej kwestii łączącej gry i film ma rację, choć nie jestem pewien, po której stronie leży wina. Jedną z wad wielu komercyjnych filmów jest to, że postacie nie są za bardzo rozbudowane[...]Zwykle mamy bohatera i złych ludzi, którzy istnieją tylko po to, by mógł ich zabić. Są bezimienni, pozbawieni twarzy. W efekcie zwykle nie budzą strachu. Wyrazistych "złych ludzi" w obu mediach bardzo, ale to bardzo brakuje. Ale czy to wina gier?
No więc jak, czujecie się winni niszczenia ambitnego kina w Ameryce? Ja mam z tym pewien zgrzyt. Wykręcanie się od przynależności do "generacji gier wideo" nie wchodzi w grę, ale kinowe hity zza oceanu, ścigające się w ilości wybuchów i krwi na ekranie już dawno mnie znudziły. Może Thornton powinien zakasać rękawy i samemu stworzyć coś ciekawego, a nie winić nastolatków, za to, że lubią efekty specjalne, wampiry i 3D.
[via Telegraph]
Maciej Kowalik